Nadchodzi pierwszy dzień wiosny, a kilka dni po nim – zmiana czasu na letni. Czy w dobie cyfryzacji i urbanizacji to, co dzieje się w naturze, ma jeszcze dla nas jakieś znaczenie? Czy natura ma wpływ na nasz rytm życia? Jakie znaczenie dla organizmu człowieka ma zmiana czasu?
Zmiana czasu już za kilkanaście dni
Dr Małgorzata Osowiecka-Szczygieł, psycholożka z Wydziału Psychologii w Sopocie Uniwersytetu SWPS mówi, że w dużych miastach w porównaniu z np. wsiami, rytm funkcjonowania natury wydaje się mniej znaczący, ale z drugiej strony zadaje pytanie – gdzie jak nie właśnie w miejskiej dżungli szukać dla siebie zielonej, odprężającej i dodającej energii oazy?
Niektóre naturalne wydarzenia mogą mieć na nas bardzo symboliczny wpływ. Psycholożka mówi, że równonoc, pierwszy dzień wiosny czy zmiana czasu to informacje o przemijaniu, rozpoczęciu czegoś nowego po długim przestoju.
– Zmiany związane z wiosną, podobnie jak zmiana cyferki w dacie na Nowy Rok – może motywować do nowych zobowiązań i sprzyjać psychologicznym przewartościowaniom. Co równie znaczące, wydłużanie się dnia i kontaktu ze słońcem wpływa na obniżenie poziomu kortyzolu i melatoniny we krwi, a także sprzyja wydzielaniu witaminy D i serotoniny. To wszystko może poprawiać samopoczucie, zmniejszać odczuwanie senności i zmęczenia, a także zachęcać do podejmowania różnorodnych wyzwań: osobistych i społecznych – mówi dr Osowiecka-Szczygieł.
Jak to na nas wpływa?
Zdaniem psycholożki zmiana czasu może mieć – ponownie – wartość symboliczną: oto zaczyna się coś nowego i na tyle ważnego, że wymaga przestawienia zegarków na inną godzinę. Poza tym zmiana czasu do tyłu albo do przodu wpływa na nasz organizm bardziej niż może się wydawać.
– Każdy człowiek naturalnie przystosowuje się do cykli światła i ciemności. Nagła zmiana może dezorientować, zaburzać sen i osłabiać koncentrację, a także czasowo zwiększać stres i inne przykre emocje. Dla wielu osób wiosenna zmiana czasu jest trudniejsza – tracimy przecież godzinę snu, co może być nieraz odczytywane jako znacząca strata – mówi dr Osowiecka-Szczygieł.
Czy kontakt z naturą jest nam w ogóle potrzebny?
Ekspertka zwraca uwagę, że wszelkie zmiany w naturze wpływają na nas, choć na niektórych ludzi bardziej, a na niektórych mniej.
– Część z nas nie wyobraża sobie dnia bez spaceru. Inni nie mają nawet potrzeby, by sprawdzać prognozę pogody – to dla nich bez znaczenia, i tak nie planowali wychodzić z domu. Jednocześnie, nawet nieświadomie rejestrujemy zmiany w środowisku, wiosną docierają do nas nowe zapachy i promienie słoneczne, a późną jesienią zupełnie niespodziewanie zostajemy ochlapani przez samochód – mówi.
Kontakt z naturą ma wiele korzyści – nie tylko odpręża i poprawia samopoczucie, ale też wspomaga kreatywność: zwiększa naszą ciekawość, pomysłowość i elastyczność, a także pomaga w regeneracji poznawczych zasobów.
– Może ona przebiegać np. w formie inkubacji – szczególnie cieplarnianych warunków, w których nasze zasoby uwagowe czy pamięciowe będą w stanie pracować na innych, bardziej spokojnych i skojarzeniowych obrotach. Dzięki obcowaniu z naturą zyskujemy wiele przestrzeni psychologicznej, którą potem możemy wykorzystać, aby przemyśleć ważne dla siebie sprawy czy po prostu pobyć ze sobą i swoim ciałem w uważny sposób. Ludzie zauważają tego typu procesy we własnych organizmach i intencjonalnie angażują się w bardziej aktywny albo bierny odpoczynek na świeżym powietrzu – podsumowuje dr Osowiecka-Szczygieł.
Czytaj też:
Zaskakujące badania. W tych porach dnia i tygodnia czujemy się najgorzej