Szokującą historię opisał na swoim profilu serwis Tatromaniak. „To najpoważniejsza, najbardziej szokująca sytuacja, jaką przyszło mi opisać na tej stronie. Wczoraj, szlak na Rysy. Twardy śnieg, oblodzenia, warunki wymagające nie tylko sprzętu, ale i doświadczenia, umiejętności używania go, bardzo dużej czujności” – w takich warunkach przewodnik tatrzański Szymon Stoch spotkał turystów z Litwy niosących na szczyt Rysów 9-miesięczne niemowlę.
Z niemowlakiem na szczyt
„Przewodnik spokojnie tłumaczy, czym się zajmuje, opowiada o warunkach, tłumaczy, dlaczego to słaby pomysł. Później to samo robi inny przewodnik i ratownik HZS, następnie pracownicy schroniska Chaty pod Rysami. Turyści pukają się w czoło, nie wierzą w to, co widzą” – relacjonuje Tatromaniak.
Rodzice jednak zlekceważyli wszystkie uwagi i poszli dalej. Udało im się wejść na szczyt, ale tam zaczęły się kłopoty. Nie potrafili zejść. Ratownik zaproponował im wezwanie helikoptera, ale Litwini odmówili, mówiąc, że nie mają ubezpieczenia.
W takiej sytuacji Szymon Stoch – jak opisuje Tatromaniak – „decyduje się przejąć dziecko i znieść je w bezpieczniejsze miejsce, czujnie stawiając każdy krok. Wszystko dobrze się kończy”.
Nie powinni mieć dzieci
Sprawę opisał także na FB Łukasz Litewka, poseł i samorządowiec, znany z inicjowania akcji pomocowych i walki o prawa zwierząt.
„Pan Szymon ma ogromną wiedzę i doświadczenie, w dodatku jest skromnym, rozważnym i trzeźwo myślącym człowiekiem. Wziął obcego niemowlaka i krok po kroku, walcząc z swoją psychiką i wiedząc ile ryzykuje zszedł z nim ze szczytu.
Panie Stoch, Pan jest wielki i niech wszyscy to wiedzą. Pan najprawdopodobniej uratował to dziecko” – napisał o przewodniku.
Natomiast zachowanie rodziców dziecka skomentował w ten sposób: „Ci rodzice zaryzykowali życie swojego dziecka przeliczając je na pieniądze. Mam ich jednak gdzieś i nie mam siły do takich ludzi, oni raczej nie powinni nigdy mieć dzieci”.
To nie miejsce dla niemowlaków
Sytuację skomentował dla PAP przewodnik tatrzański Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
– Najwyższe szczyty Tatr i szlaki wysokogórskie to nie jest miejsce dla niemowlaków abstrahując już od warunków atmosferycznych. Szlak na Rysy to szlak trudny, a tata niósł to dziecko przed sobą, gdzie każde potknięcie mogło spowodować obrażenia dziecka – podkreślił.
Czytaj też:
Ratuj i pomagaj, gdy inni ratują. Twoja reakcja decyduje o życiu