Skutki epidemii COVID-19 Polska odczuła bardzo mocno m.in. w postaci dużej ilości zgonów (tzw. nadmiarowych), skrócenia średniej długości życia o ponad 2 lata. Z niedawno zaprezentowanych danych przez GUS wynika, że powoli „wychodzimy” z pandemicznego dołka: w 2023 r. średnia długość życia w Polsce wydłużyła się w stosunku do 2022 r. o 1,3 roku (mężczyźni) i 0,9 roku (kobiety). Obecnie wynosi ona 74,7 roku dla mężczyzn i 82 lat dla kobiet.
Choć jest najwyższą odnotowaną w historii Polski, to wciąż żyjemy o kilka lat krócej niż europejska średnia. Nie wyciągnęliśmy też wniosków z pandemii i nie jesteśmy przygotowani na kolejne możliwe kryzysy.
Prof. Gil: Mężczyzna w Polsce żyje 8 lat krócej niż w Europie. „To tragedia”
– Wydłużenie życia o kilka miesięcy czy nawet rok to dowód, że jakieś działania się toczą: mamy lepszy dostęp do nowych technologii, nowe leki dla chorych. Jeśli jednak porównamy się do krajów Europy Zachodniej i widzimy, że mężczyzna w Polsce żyje 8 lat krócej niż mieszkaniec Europy Zachodniej, to jest to tragedia. Powinniśmy kompletnie zmienić nasze podejście, bo samo inwestowanie w medycynę naprawczą niewiele zmieni. Konieczne są działania nacelowane na profilaktykę – mówił prof. Robert Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Czytaj też:
Wprost o Zdrowiu Newsmed: Eksperci o wyzwaniach w medycynie
Zwrócił uwagę na wyniki ankiety przeprowadzonej niedawno przez Institute for Health, z której wynika, że dla Polaków podstawowym źródłem wiedzy o chorobach sercowo-naczyniowych jest Internet, a dopiero potem – lekarz.
– Większość osób ankietowanych wie, jakie są czynniki ryzyka chorób serca, ale pytanie, co z tą wiedzą robi? Ile osób faktycznie codziennie dba o aktywność fizyczną, odpowiednio się odżywia, ile osób wykonuje badania profilaktyczne, a jeśli je wykona, to zmienia styl życia? Konieczna jest edukacja i zmiana podejścia: pacjent musi zrozumieć, że w jego interesie jest zadbanie o swoje zdrowie – apelował prof. Gil.
Zwracał uwagę na znakomite efekty koordynowanej opieki dla chorych po zawale serca (KOS-Zawał), gdy pacjenci są przez rok monitorowani podczas wizyt u lekarza. – Pamiętają o przyjmowaniu leków, zmieniają swój styl życia. System ochrony zdrowia powinien pomóc pacjentowi wdrożyć zmiany w stylu życia. Gdy to się udaje, widzimy znakomite efekty – mówił prof. Gil.
Potrzebna krajowa strategia zapobiegania i leczenia otyłości
Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania Uczelni Łazarskiego, zwracała uwagę na to, że choroba otyłościowa jest przyczyną ponad 200 powikłań i chorób, które są ogromnym obciążeniem dla systemu ochrony zdrowia. Stąd konieczność podjęcia zdecydowanych działań, by zahamować epidemię otyłości w Polsce. Problem jest podnoszony od lat, jednak jak na razie nie widać efektów.
– Nie radzimy sobie z problemem, ponieważ prowadzimy działania wycinkowe. Kraje, które prowadzą od lat działania systemowe radzą sobie najlepiej. Sprawdziły się strategie krajowe, współpraca z samorządami, międzysektorowa, połączona z refundacją leków, chirurgii bariatrycznej, poradą dietetyka czy psychologa – mówiła Marta Pawłowska, dyrektor Prezydium Partnerstwa na rzecz Profilaktyki i Leczenia Otyłości.
Jako przykład kraju, który zaczyna radzić sobie z problemem otyłości, wskazała Hiszpanię, która w 2022 roku wdrożyła Narodową Strategię Redukcji Otyłości Dziecięcej, zainaugurowaną na specjalnej konferencji prasowej przez Premiera Hiszpanii. Obecnie za realizację strategii jest odpowiedzialna osoba w randze wicepremiera, 15 ministerstw, 18 towarzystw naukowych, 13 organizacji pacjenckich i 25 organizacji biznesowych.
– Uważamy, że w Polsce powinna zostać stworzona strategia zapobiegania i leczenia otyłości. Chcemy wyznaczyć mapę drogową działań na najbliższe 30 lat. W naszej koncepcji Krajowa Strategia Profilaktyki i Redukcji Otyłości powinna być priorytetem i mieć rangę planu krajowego, który będzie koordynowany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów (KPRM) – podkreślała Marta Pawłowska.
– Strategia na rzecz redukcji otyłości jest pierwszą próbą zintegrowania środowisk, zintegrowania wielu resortów wokół problemów zdrowotnych. Czynniki ryzyka są znane: palenie tytoniu, zła dieta, picie alkoholu, zanieczyszczenie środowiska, brak aktywności fizycznej, słaby dostęp do infrastruktury sportowej. Sam minister zdrowia tego nie zmieni, konieczna jest wielosektorowa współpraca – podkreślała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka.
Nie tylko długość życia: liczy się życie zdrowiu
Dr Klaudiusz Komor, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej, zaznaczył, że kraje rozwinięte większą uwagę zwracają nie tylko na długość życia, ale też na długość życia w zdrowiu. – Nie chodzi o to, żeby żyć 4 lata dłużej, jeśli miałoby to być życie „od jednego gabinetu lekarskiego do drugiego”. Zbyt dużą część nakładów na zdrowie przeznaczmy na leczenie, za mało na profilaktykę i rehabilitację. W gospodarkach wysoko rozwiniętych rozumie się, że pieniądze wydane na profilaktykę przyniosą efekt za 10-30 lat, że jest to inwestycja – podkreślał.
Zaznaczył, ze dziś konieczne jest promowania kultury zdrowego stylu życia zarówno własnym przykładem, jak również odpowiednimi programami.
– Jako NIL staramy się wśród lekarzy promować zdrowy styl życia, a także zachęcamy, by lekarz na każdej wizycie, nawet jeśli trwa kilka minut, znalazł czas na jedno krótkie pytanie: „Pali pan?”. Jeśli pacjent odpowie, że tak, wystarczy powiedzieć: „To trzeba rzucić”. Nie jest konieczny cały wykład o szkodliwości palenia.
Jeśli pacjent na kilku wizytach u specjalistów usłyszy, że palenie jest złe, to utrwala mu się to w głowie. Również gdy widzę, że pacjent ma nadwagę, to zawsze pytam o jego dietę, ale też o to, czy jest aktywny fizycznie. Oczywiście, ta aktywność musi być dostosowana do możliwości pacjenta – mówił dr Komor.
Również prof. Marek Rękas, krajowy konsultant w dziedzinie okulistyki, podkreślał jak ważna jest jakość życia w zdrowiu, czego elementem jest wzrok. – Ja bardzo czekam na strategię leczenia otyłości; mówiąc szczerze, to okuliści mieliby wtedy znacznie mniej pracy, bo wiele chorób oczu to skutki otyłości i chorób metabolicznych – zaznaczył prof. Rękas.
Czytaj też:
Prof. Rękas: do okulisty bez skierowania? Powtórzymy sukces leczenia zaćmy
Zwracał też uwagę na konieczność poprawy organizacji, płacenie za efekty leczenia i niemarnowanie publicznych pieniędzy.
– Jeśli funkcjonują oddziały okulistyczne, w których wykonywanych jest niewiele procedur, to pacjenci nie mają odpowiedniej opieki, lekarze nie mają odpowiedniego doświadczenia, więc nie wykonują tych operacji dobrze, a my marnujemy publiczne pieniądze
– mówił prof. Rękas, zaznaczając, że dobre zorganizowanie systemu ochrony zdrowia przynosi efekty zdrowotne dla społeczeństwa.
Zdrowe społeczeństwo to bezpieczne społeczeństwo
Prof. gen. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, zwracał uwagę na to, że zdrowe społeczeństwo jest ważne dla bezpieczeństwa państwa.
– Dane armii amerykańskiej pokazują, że 41 proc. Amerykanów w wieku poborowym nie kwalifikuje się do wojska z powodu chorób współistniejących. Dominuje otyłość, nadciśnienie oraz stosowanie narkotyków. Dziś nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie jest zdrowie naszej młodzieży, jednak spodziewam się, że wygląda to podobnie. Państwo nie może abdykować. Obywatel nie ma szans z machiną marketingową wielkich koncernów oferujących słodkie napoje i śmieciowe jedzenie. Nie jest w stanie się obronić, jeśli nie ma wiedzy i nie jest wsparty przez odpowiednie regulacje – mówił prof. Gielerak.
Podawał przykład Francji, która wprowadziła etykiety żywności w kategoriach od A do E, gdzie A oznacza „rekomendowane”, a D, E: „nie spożywaj”. To świetna informacja zdrowotna także dla firm, które powinny dokonać zmian w recepturach, jeśli chcą utrzymać swoje miejsce na rynku – zaznaczył.
Czytaj też:
Gen. Gielerak: Polska musi być przygotowana na potencjalny konflikt. Także medycznie
Zwracał też uwagę na to, że nie wyciągnęliśmy wniosków z pandemii COVID-19, by być przygotowanym na możliwe kryzysy.
– Na Ukrainie ponad 200 szpitali zostało totalnie zniszczonych. Brzmi to strasznie, ale agresor traktuje czerwony krzyż na budynkach szpitalnych jak tarczę strzelniczą. Ukraińcy szybko zrozumieli, że przeniesienie opieki pod ziemię jest jedyną formą zapewnienia pomocy medycznej. Wyciągajmy wnioski: nowe szpitale, przynajmniej w pasie wschodnim, powinny być wyposażone w podziemne przestrzenie żelbetonowe gotowe do przeniesienia działalności medycznej.
W Izraelu większość szpitali ma parkingi podziemne, by można było tam przenieść działalność medyczną, jeśli to jest konieczne. Róbmy to samo. Zaczynamy o tym mówić, ale już jesteśmy poważnie spóźnieni. Tarcza Wschód to świetna okazja, żebyśmy ten stracony czas szybko nadrobili – podkreślał prof. Gielerak. Mówił też o konieczności bezpieczeństwa lekowego i zwiększaniu produkcji leków oraz szczepionek w Polsce oraz krajach naszego regionu, by być bezpiecznym jako kraj na wypadek kryzysu.
W panelu: Jak zmniejszyć umieralność Polaków z powodu chorób cywilizacyjnych? Skuteczna profilaktyka i leczenie, by uniknąć powikłań udział wzięli: dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego; Marta Pawłowska, dyrektor Prezydium Partnerstwa na rzecz Profilaktyki i Leczenia Otyłości; gen. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego-PIB; prof. Robert Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego; prof. Marek Rękas, krajowy konsultant ds. okulistyki; dr Klaudiusz Komor, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej