Dr Kurczyński: Szpitale, które leczą kobiety chore na endometriozę, tracą na tym

Dr Kurczyński: Szpitale, które leczą kobiety chore na endometriozę, tracą na tym

Dodano: 
Dr Daniel Kurczyński
Dr Daniel Kurczyński Źródło: NewsMed / Marcin Faliński
W endometriozie problemem jest dostępność. Do lekarza, do diagnostyki i do leczenia, które tylko w części jest refundowane – mówi dr Daniel Kurczyński, ginekolog.

Lekarze podkreślają, że w przypadku endometriozy i postępowania trzeba mieć plan na całe życie. Dlaczego tak się dzieje, wyjaśnia dr Daniel Kurczyński, specjalista ginekolog-położnik.

Endometrioza jest chorobą na całe życie

– Endometrioza jest chorobą przewlekłą, choroba zostanie z pacjentką na całe życie. Jeżeli została zdiagnozowana u pacjentki, która ma 20 lat, to musimy mieć plan, jak jej zapewnić pomoc do okresu co najmniej menopauzy – wyjaśnia dr Kurczyński.

W przypadku endometriozy jednym z najpoważniejszych wyzwań jest właściwa diagnoza. Choroba czasem potrafi być nierozpoznana przez nawet kilkanaście lat. – To jest wielopoziomowy problem. Po pierwsze dlatego, że choroba ma wiele twarzy, pacjentki mają różne objawy i chodzą do różnych specjalistów, problemem jest też odpowiednie kształcenie lekarzy, ponieważ edukacja jest na poziomie podstawowym jeżeli chodzi o leczenie i diagnozowanie endometriozy. To wszystko powoduje, że pacjentka czeka na rozpoznanie od 8 do 12 lat – wyjaśnia ginekolog.

Zdaniem dr. Kurczyńskiego, aby poprawić świadomość endometriozy, zarówno wśród pacjentek, jak i u lekarzy, potrzebne są szeroko zakrojone kampanie informacyjne dla obu stron. Pacjentki i ich rodziny powinny wiedzieć, co to jest endometrioza i jak się objawia. Lekarze powinni również wiedzieć, że istnieje taka choroba i nie chodzi tylko o ginekologów, ale także gastrologów, lekarzy POZ, neurologów i chirurgów.

Największym problemem jest dostępność

Rozwiązaniem może być leczenie systemowe. – Idealne założenie byłoby takie, żeby pacjentka wiedziała, gdzie ma trafić, bo dzisiaj tego nie wie. Na endometriozę choruje milion do dwóch milionów Polek, podobna liczba ludzi choruje na cukrzycę, ale w przypadku cukrzycy chory wie, do kogo ma pójść i gdzie się leczyć – mówi ginekolog.

Inną sprawą jest kwestia dostępności. Dostępności do lekarza, dostępności do diagnostyki i dostępności do leczenia, które tylko w części jest refundowane.

– No i kwestia finansowania zabiegów operacyjnych, które są aktualnie niedofinansowane. Szpitale, które pomagają kobietom chorym na endometriozę, tracą na tym – podkreślił dr Kurczyński.

Czytaj też:
Można to zrobić u 1 kobiety na 100. Agencja Badań Medycznych zaprasza pacjentki

Źródło: NewsMed