W trakcie wtorkowej debaty „Nowotwory kobiece pod lupą: profilaktyka, wczesna diagnostyka, leczenie” zorganizowanej przez Wprost i NewsMed wiceminister zdrowia Marek Kos przedstawił, jak wygląda obecnie kwestia programów lekowych w chorobach onkologicznych. Zaczął jednak od leczenia w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL).
RDTL ma plusy i minusy
– RDTL ma może swoje minusy, ale plusem jest sam fakt, że taki dostęp do terapii lekowych mamy. My bardzo chętnie byśmy refundowali dany lek, ale winą tego systemu jest to, że jest to system wnioskowy i dopóki firma nie złoży wniosku, to my nie możemy tego refundować, a samo rozpatrzenie trwa długo, aczkolwiek w ostatnim czasie coraz krócej – zaznaczył wiceminister.
– Gdy czekamy dwa lata od chwili zarejestrowania w Europejskiej Agencji Leków na wniosek podmiotu odpowiedzialnego, to przy tym kilka tygodni czekania na RDTL to jest bardzo mało – dodał.
Zaznaczył, że będzie nowelizacja ustawy refundacyjnej, która umożliwi ministrowi zdrowia wezwanie podmiotu odpowiedzialnego do złożenia wniosku. Do tej pory takiej możliwości nie było. – Będzie to informacja dla firmy farmaceutycznej, że jeżeli ma dobry lek, to my chcemy go refundować – wyjaśnił.
Kos odniósł się też do sprawy zaproszeń na badania profilaktyczne. W 2017 r. NFZ przestał wysyłać zaproszenia papierowe na mammografię, po tym dało się zauważyć spadek udziału kobiet w badaniach. Zdaniem Kosa warto do tego pomysłu wrócić.
– To był dobry pomysł. Należy do niego wrócić w jakiejkolwiek formie, czy poprzez IKP, czy przez SMS-y, czy nawet w formie papierowej, bo wiele osób jest jeszcze nadal mocno analogowych i jak coś przyjdzie pocztą, to jest to dla nich bardzo ważna informacja – zaznaczył i dodał, że resort „nad tym pracuje”.
Od trzech lat ruszyło bardzo dobrze
Wiceminister podsumował ostatnie lata w tworzeniu list refundacyjnych. – Od dwóch, trzech lat ruszyło naprawdę dobrze. Ostatnie listy są zgodne z oczekiwaniami pacjentów i pacjentek. W ubiegłym roku na listach pojawiły się pembrolizumab i olaparib. W roku 2025 wszedł na listę abemacyklib, który był bardzo mocno oczekiwany, a także rukaparib. Wiem, że bardzo oczekiwany jest transtuzumab derustekan w przypadku raka piersi HER2 low. Jest to na etapie rozstrzygania – zaznaczył.
– Zrobiłem sobie taką listę związaną z lekami, które są obecnie na etapie oceny. To jest co najmniej 20-30 pozycji. Proces trwa, jest to kwestia kilku miesięcy i może się okazać, że różne wskazania będą leczone nowym, nowoczesnym lekiem – dodał.
Podkreślił, że liczy, że będzie jak najwięcej najnowocześniejszych terapii, bo „terapie spersonalizowane stały się w ostatnich latach niesamowitym wydarzeniem w leczeniu każdego pacjenta”. – Czekamy na rozwój immunoterapii i pojawianie się nowych leków, bo my jesteśmy od tego, żeby je włączać do leczenia – zaznaczył.
Zaznaczył, że „obecny rok wygląda naprawdę nieźle w stosunku do lat poprzednich”, jeżeli chodzi o finansowanie programów lekowych. W ubiegłym roku było to 10 mld 900 mln, plan na 2025 r. to 11 mld 200 mln, a „po zmianie planu finansowego zostało to jeszcze zwiększone”.
– Tak że wszystkich uspokajam i mówię: programy lekowe trzeba realizować, są pacjenci, trzeba ich dokładać. Za wszystko NFZ zapłaci – podsumował wiceminister zdrowia.
Czytaj też:
Wiceminister Kos: Ostatnie onkologiczne listy refundacyjne są dosyć obfiteCzytaj też:
Wiceminister Kos: 17 leków na raka na szybkiej drodze do refundacji. Pełna lista