E-papierosy uzależniają polską młodzież. Korzysta z nich aż 80 proc. palących uczniów

E-papierosy uzależniają polską młodzież. Korzysta z nich aż 80 proc. palących uczniów

Dodano: 
E-papierosy
E-papierosy Źródło: Pexels / Megan Forbes
W e-papierosach, wbrew obiegowym przekonaniom, dawki nikotyny są duże. Jednorazowy jest na 600-800 buchów. Dzieci potrafią wypalić go w ciągu dwóch dni, co odpowiada kilku paczkom papierosów!

Codziennie papierosy tradycyjne pali co 3. Polak i co 5. Polka. Według globalnego sondażu dotyczącego używania papierosów młodzież polska najczęściej sięga po e-papierosy – 21 proc. chłopców i 23 proc. dziewczyn w wieku 13-15 lat.

Każdy produkt z nikotyną uzależnia

– Nikotyna jest substancją psychoaktywną o dużym potencjale uzależniającym. Z punktu widzenia biologii i chemii i jej działania można ją klasyfikować jako narkotyk. Wszystkie produkty zawierające nikotynę mają na celu uzależnienie użytkowników. W przeszłości palacze dostarczali sobie nikotynę głównie za pomocą tradycyjnych papierosów, które są powszechnie uznawane za bardzo szkodliwe i są główną przyczyną przedwczesnych zgonów w Polsce i na świecie. Jednakże, w wyniku działań profilaktycznych i edukacyjnych przemysł tytoniowy zaczął tracić klientów, co skłoniło go do wprowadzenia nowych produktów – zauważa dr Magdalena Cedzyńska, psycholog, psychoterapeuta oraz kierowniczka Poradni Pomocy Palącym w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie.

Te inne produkty to:

  • Papierosy elektroniczne – w nich nikotyna nie jest dostarczana z tytoniu – zawierają liquid z nikotyną, a także aromaty; przez specjalne urządzenie, wciąga się liquid i wydmuchuje parę, tzw. chmurzenie.
  • Podgrzewacze – kolejna forma wprowadzona na rynek po papierosach elektronicznych; wyglądają jak papieros, ale wkłada się je do podgrzewacza – tu nikotyna pochodzi z tytoniu, jak w papierosie tradycyjnym, ale tego tytoniu się nie spala, tylko podgrzewa. Z założenia przemysłu tytoniowego ta forma miała znacząco ograniczyć liczbę toksyn.
  • Saszetki z nikotyną, które nie powinny być mylone ze snusami, które są szwedzkim wynalazkiem i zawierają tytoń. Snus to poduszeczka z tytoniem, którą Szwedzi wkładali między wargę a dziąsło, gdzie nikotyna absorbowała się poprzez błonę śluzową. Natomiast saszetki z nikotyną to tzw. biały snus, który nie zawiera tytoniu, lecz sole nikotynowe, mogące wyrządzać szkody w obrębie jamy ustnej. Biodostępność nikotyny z soli nikotynowych jest wysoka. Obecnie wiemy jeszcze niewiele o saszetkach z nikotyną. Są zbyt krótko obecne na rynku. Niemniej jednak już teraz wiadomo, że mogą one uszkadzać śluzówkę i przyczyniać się do problemów z zębami.
  • Papierosy elektroniczne bez nikotyny – z punktu widzenia zdrowia publicznego też nie są bezpieczne, gdyż przyzwyczajają do inhalowania, wytwarzają złe nawyki, np. radzenie sobie z napięciem poprzez inhalowanie się. Ale też wdychanie aromatów podgrzanych do 200 stopni często bywa niebezpieczne dla zdrowia.

Manipulacja marketingowa przemysłu nikotynowego

Magdalena Cedzyńska podkreśla, że ponieważ nikotyna silnie uzależnia, nawet produkt zawierający jej niewielką ilość, może stać się tzw. bramą. Tak jak w przypadku narkotyków – ci, którzy zaczynają od lżejszych eksperymentów, mają większą szansę, że przejdą na mocniejsze narkotyki, bo przekroczyli pewną barierę, tak w przypadku nikotyny w saszetkach czy e-papierosów – dzieci, które się od tego uzależnią, będą prawdopodobnie z czasem próbowały dostarczać sobie nikotynę w inny sposób. A warto wspomnieć, że np. sprzedaż woreczków nikotynowych rośnie o 100 proc. co roku, idzie to w tempie zawrotnym.

– Młodzi ludzie zdecydowanie stali się ofiarami manipulacji marketingowej przemysłu nikotynowego. Uwierzyli, że te wszystkie produkty są takie zdrowe i lepsze niż tradycyjne papierosy. Dali się omamić. Tymczasem dziś już jest bardzo dużo badań, które pokazują, że e- papierosy nie są bezpieczne. Dlatego nie wchodźmy w retorykę przemysłu tytoniowego i nie porównujmy e-papierosów z papierosami tradycyjnymi, które są tak trujące, że wszystko w porównaniu z nimi jest zdrowsze. Już wiemy, że te nowoczesne produkty bardzo uzależniają, że podgrzewane aromaty stają się niebezpieczne dla zdrowia: mają wpływ na układ krążenia i układ oddechowy – mówi ekspertka z NIO.

Nie śmierdzi i jest super

Zdaniem Cedzyńskiej uzależnienie od nowych form palenia może się trudniej leczyć, bo młodzi palacze mają przekonanie, że jest to zdrowe, nie śmierdzi i jest super. A przekonania w leczeniu uzależnień bywają jednym z większych wyzwań – i na wiele lat czasem powstrzymują przed podjęciem właściwej decyzji. Na biologiczne uzależnienie od nikotyny mamy dostępne leki, a przekonania czasem trudno jest ludziom zweryfikować.

Również sporo osób w wieku średnim potraktowało przechodzenie na e-papierosy jako sposób na wychodzenie z nałogu, dziś trafiają choćby do poradni przy NIO.

– Do pięciu procent dzwoniących do naszej Telefonicznej Poradni Pomocy Palącym pali e-papierosy i chcieliby to rzucić. Natomiast młodzi na razie jeszcze nie mierzą się z konsekwencjami nałogu, więc niezbyt często chcą coś z tym robić – informuje Magdalena Cedzyńska.

Ekspertka apeluje, żeby pamiętać, że w e-papierosach wbrew obiegowym przekonaniom dawki nikotyny są duże. Jednorazówki są na 600-800 buchów. Dzieci potrafią wypalić w ciągu dwóch dni odpowiednik kilku paczek papierosów! Poza tym użytkownicy e- papierosów częstokroć właściwie nie wypuszczają ich z ust i pykają je przez cały dzień. I to jest niebezpieczne, bo traci się kontrolę nad ilością. A papierosa tradycyjnego wypali się i koniec.

Czytaj też:
„Nie pozwólcie nam umierać!”. Jest projekt ustawy o zdrowiu psychicznym dzieci

Konsekwencje? Za kilka lat możemy się spodziewać prawdopodobnie wzrostu odsetka młodych ludzi palących papierosy tradycyjne. Bo istnieje ryzyko, że z czasem będą szukać innych metod na zabezpieczenie zapotrzebowania na nikotynę.

Co i jak Polak pali?

Badania przeprowadzone w lutym przez prof. Jankowskiego, kierownika Zakładu Zdrowia Populacyjnego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, pokazują, że o saszetkach nikotynowych słyszał już co czwarty dorosły Polak, 9 proc. przynajmniej raz w życiu użyło takiej saszetki, a 4 proc. sięga po nie codziennie. Są popularne wśród osób aktywnych zawodowo, w tym byłych i obecnych palaczy. Chętniej sięgają po nie kobiety. Przemysł tytoniowy tak targetuje marketing, by dotrzeć do wybranych grup.

– Co najbardziej niepokoi z perspektywy medycznej, to jest fakt, że po te saszetki nikotynowe sięgają osoby, które chcą się skupić – nikotyna w niskich dawkach działa stymulująco na układ nerwowy. Saszetka ma zadziałać jak „energetyk", dać kopa. To jest bardzo niebezpieczne – komentuje prof. Mateusz Jankowski. – Nikotyna silnie uzależnia, wpływa na układ krążenia, oddechowy, pokarmowy. Coraz częściej dochodzi do sytuacji, gdy do pracy są przynoszone pojemniki z saszetkami nikotynowymi i częstowani są koledzy i koleżanki. Saszetki nikotynowe są reklamowane w internecie i sprzedawane on-line z wysyłką do domu. Dotychczas prawo nie podążało za nowościami – mówi prof. Jankowski.

Przeprowadzone przez niego badania pokazały również, że e-papierosy są szczególnie popularne wśród dzieci i młodzieży – do regularnego używania przyznaje się nawet co czwarty nastolatek. Na przerwach w szkole częstują się. Ale również co trzeci dorosły mieszkaniec Polski użył e-papierosa. Regularnie zaś używa tego produktu 6 proc. dorosłych Polaków.

Co piąty dorosły mieszkaniec Polski przynajmniej raz w życiu spróbował podgrzewacza tytoniu. Szczególnie jest to modne wśród osób aktywnych zawodowo w wieku 18-39 lat, zazwyczaj z dużych ośrodków miejskich.

Ryzyko zawału serca, udaru, zaostrzeń astmy

Ekspert przypomina, że badania dotyczące skutków zdrowotnych palenia trwały dziesiątki lat. Te skutki są powszechnie znane. Obecnie są już odstępne wyniki badań dotyczących krótko i średnio terminowych skutków zdrowotnych używania nowych form wyrobów nikotynowych.

Wiemy z nich, że e-papierosy są szkodliwe, ponad dwukrotnie zwiększają ryzyko zawału serca i udaru mózgu. Doprowadzają do przewlekłego stanu zapalnego w układzie oddechowym, zwiększa się ryzyko infekcji czy zaostrzeń astmy u dzieci. W przypadku podgrzewaczy tytoniu również mamy dowody naukowe wskazujące na negatywny wpływ na zdrowie. Zarówno Światowa Organizacja Zdrowia jak i Europejskie Towarzystwo Oddechowe w swoich dokumentach jednoznacznie mówią, że te produkty są szkodliwe dla zdrowia. Natomiast saszetki nikotynowe są na rynku od kilku lat, nie wiemy, jak to będzie wpływać na zdrowie.

– Z perspektywy zdrowia publicznego możemy działać albo legislacją pozwalającą ograniczyć odsetek osób sięgających po wyroby nikotynowe lub pomagać palaczom w rzuceniu palenia. WHO pokazała także, że w walce z nikotynizmem skuteczny jest wzrost opodatkowania wyrobów tytoniowych, bo wtedy rośnie bariera cenowa. W Polsce zaś wyroby tytoniowe, podobnie jak alkohol, są zbyt tanie. Jeśli dziecko może sobie kupić e-papierosa za 30 zł, ma go na dwa dni, potem zmienia smak, to coś jest nie tak. Pilnie potrzebujemy legislacji, która chroniłaby dzieci i młodzież przed nowymi formami wyrobów nikotynowych – uważa prof. Jankowski.

Wygląda na to, że papierosy rzeczywiście będą droższe. Rada Ministrów na początku października przyjęła projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. Podwyżki stawek akcyzy mają dotyczyć papierosów, tytoniu do palenia, cygar i cygaretek, podgrzewanych wyrobów tytoniowych i płynu do papierosów elektronicznych.

Nawet dziecko sięgnie po papierosa o smaku gumy do żucia

Również badanie ankietowe młodzieży przeprowadzone na grupie 1 tys. uczniów z całej Polski, w przedziale wiekowym 16-17 lat na zlecenie Instytutu Zdrowia i Demokracji, przy opracowaniu merytorycznym Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny „MEDYCYNA XXI" pokazuje, nikotynowy armagedon wśród młodzieży – do codziennego używania wyrobów z nikotyną przyznaje się co trzeci uczeń (31,1 proc.).

Z e-papierosów korzysta aż 78,1 proc. palących uczniów. Papierosy tradycyjne pali ok. 24 proc. uczniów, a podgrzewaczy tytoniu używa ok. 7 proc. Po jednorazówki smakowe sięgają ze względu na ciekawe smaki (66,7 proc. wskazań); chęć spróbowania czegoś nowego (50,2 proc.) oraz modę panującą wśród rówieśników (12 proc.).

Badanie pokazuje też, że 75 proc. 16-17 latków inicjację nikotynową przeszło przed 15. rokiem życia. Większość z nich – 58 proc. – sięgnęła po e-papierosy, głównie z ciekawości smaku. Największym wzięciem cieszą się te o smakach owocowych lub w typie słodyczy. Ale oprócz nęcących smaków e-papierosy przypominają zakreślacz czy kredkę. Rodzicom tym trudniej to skontrolować.

Wielka Brytania, Francja, Belgia już dawno wprowadziły zakaz sprzedaży smakowych e-papierosów jednorazowych.

W Polsce sprawa jest nagląca, ponieważ w roku 2023 sprzedaż jednorazowych e-papierosów sięgała blisko 100 mln sztuk i była o ponad 200 proc. wyższa niż w roku 2022. Warto także zauważyć, że używanie tych papierosów to wysoki koszt dla środowiska naturalnego – rosną hałdy elektronicznych śmieci produkowanych w Chinach, gdzie nie zostały przebadane substancje wykorzystywane do produkcji e-papierosów. Chińczycy u siebie więc zabronili ich sprzedaży.

Polska zmienia prawo

Polski rząd proceduje obecnie dwa projekty nowelizacji tzw. ustawy tytoniowej. Jeden mówi o wprowadzeniu zakazu sprzedaży e-papierosów bez nikotyny i pojemników zapasowych osobom niepełnoletnim. Ponadto w projekcie mowa o zakazie reklamy i promocji, sprzedaży w automatach oraz przez internet. Do tej pory osoby niepełnoletnie nie mogły kupować jedynie e-papierosów zawierających nikotynę.

Czytaj też:
Alkohol w saszetkach. Dr Woronowicz: Kto do tego dopuścił?

Jednak zdaniem prof. Mateusza Jankowskiego, problem używania e-papierosów beznikotynowych jest marginalny – dotyczy mniej niż 5 proc. użytkowników e-papierosów. Jest to załatanie dziury w prawie. Warto wykonać ten ruch, ale z perspektywy zdrowia publicznego nie będzie to miało istotnego znaczenia.

Druga nowelizacja tej samej ustawy wynika z konieczności wdrożenia unijnej dyrektywy z 2022 r. (zakaz stosowania aromatów w nowatorskich wyrobach tytoniowych). Tu w roli głównej występują aromatyzowane wkłady tytoniowe do podgrzewaczy. Wskutek podgrzania uwalnia się dym zawierający nikotynę i inne substancje chemiczne, które są wdychane.

Ze względu na fakt, iż producenci muszą mieć czas, aby dostosować się do zmian, projekt ustawy o e-papierosach zakłada, że zakaz zacznie obowiązywać po pół roku od wejścia w życie ustawy. Z kolei producenci nowatorskich wyrobów tytoniowych mają aż dziewięć miesięcy na przygotowanie się do obowiązywania nowych przepisów.

Prof. Mateusz Jankowski przypomina, że w maju 2020 r. zniknęły z półek sklepowych papierosy mentolowe.

– Z badań wiemy, że to pozwoliło ok. co czwartemu palaczowi mentoli rzucić palenie. Jeśli wycofano mentole, a pozostały warianty mentolowe podgrzewaczy tytoniu, to część tych palaczy przerzuciła się na nie. Dlatego tak ważna jest nowelizacja unijna, która zaadresuje problem obecności na polskim rynku smakowych wyrobów tytoniowych – mówi ekspert z CMKP.

Źródło: NewsMed