– Ja jestem propagatorem aktywnego wypoczynku. Wypoczynku, który jest ogólnorozwojowy, poprawia stan zdrowia, układu krążenia, ale ma wpływ też na samopoczucie zarówno psychiczne, jak i zmniejszenie zapadalności na choroby nowotworowe – podkreśla prof. Jarosław J. Fedorowski.
W czepku i z bojką
Ulubionym sportem profesora jest pływanie.
– Pływanie – w dobie spędzania wielu godzin przed komputerami – ma szereg zalet. Wszyscy mamy coraz większe kłopoty z kręgosłupami, stąd też pływanie – może z wyjątkiem stylu klasycznego – jest bardzo korzystne dla naszego przeciążonego kręgosłupa. Poprawia też kondycję oraz wydolność płuc
– mówi Jarosław J. Fedorowski. Uprawia ten sport w miarę możliwości jak najczęściej. Chętnie wybiera się również na dwukilometrowe eskapady morskie w bardziej wzburzonej wodzie, oczywiście w odpowiednim regionie, w czepku odblaskowym i z bojką asekuracyjną. Jak podkreśla, w pływaniu ważne jest bezpieczeństwo. – Wiadomo, co innego pływanie w basenie, a co innego w zbiornikach otwartych – dodaje.
Drugi sportem, który bardzo poleca, jest jazda na rowerze. – Ma ona, oczywiście, swoje walory o charakterze krajoznawczym. To sport, który też wymaga pewnych umiejętności, ale i sprzętu. Ja zawsze jeżdżę w kasku. Wiele osób – i dorosłych, i dzieci ich nie używa, co należy jak najszybciej zmienić, bo co chwilę słyszymy o różnego rodzaju wypadkach – zauważa profesor.
Czytaj też:
Prof. Fedorowski: Szpitale powinny być wynagradzane za wynik leczenia
Triathlon „na raty”
Trzecim ulubionym i polecanym przez prezesa PFSz sportem, jest bieganie. Bieganie średniodystansowe, po kilka kilometrów. – Takie dystanse są moim zdaniem bardzo korzystne, a jednocześnie nieobciążające stawów, szczególnie stawów kolanowych – mówi Jarosław J. Fedorowski. – Jakby połączyć te wszystkie moje ulubione i polecane dyscypliny, wychodzi triathlon. Z tym, że ja uprawiam triathlon na raty. W jednym dniu – pływanie, w drugim dniu rower, w trzecim dniu bieganie. Z przewagą pływania. Dystanse olimpijskie, bo olimpijski triathlon to jest 1,5 kilometra pływania, 40 kilometrów roweru i 5 kilometrów biegania. Wydaje się, że to jest dość sensowne rozwiązanie. Nie polecam sportów ekstremalnych, ultramaratonów i maratonów, bo jednak wtedy wysiłek nie przekłada się na dodatkowy benefit zdrowotny. Nie ma badań, które wskazywałyby, że nadmiarowy trening, ponad 30 minut dziennie, to jest też dodatkowy efekt zdrowotny.
Czytaj też:
Prof. Fedorowski: Najpierw opieka dla osób najbiedniejszych i najstarszych
Warto o tym pamiętać
Sportem dobrym na trochę gorszą pogodę, jest chód z kijkami, czyli tzw. nordic walking. – Też go zdecydowanie polecam. On jest dobry dla osób starszych, wyprostowuje podstawę. Zauważyłem jednak, że większość osób nieprawidłowo korzysta ze sprzętu. Kijek musi być odpowiednio zsynchronizowany z ciałem. Taka technika wyprostowuje postawę i daje dodatkowy element – ćwiczenia górnej części ciała – tłumaczy. – Natomiast wiele osób albo tymi kijkami włóczy, albo też używa je w taki „pajączkowy” sposób, noże czasami stabilizując swoją postawę, ale nie tak jak powinna. Warto na to zwrócić uwagę.
Prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali, profesor medycyny klinicznej, specjalista kardiologii, chorób wewnętrznych i koordynowanej ochrony zdrowia, z doświadczeniem w Polsce, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii.