Kilka lat temu zapowiadano, że do 2030 roku Polska będzie krajem wolnym od dymu tytoniowego. Zostało 8 lat. Uda się?
Chciałbym, żeby tak się stało, niestety, nie jest to realne. To proces, który wymaga wielu zmian. Już 7 lat temu podczas kongresu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego postawiliśmy inny cel: żeby Polska była wolna od tytoniu w 2035 roku. Mieliśmy wtedy na to 20 lat. 2035 rok jest wciąż realny, jednak wymaga wielu decyzji. W ostatnich latach nie obserwujemy szybkiego zmniejszania się liczby osób palących. Niektóre badania pokazują nawet, że rośnie liczba młodych osób, zwłaszcza kobiet, palących papierosy.
To pokazuje, że ostatnie lata to fiasko polityki antynikotynowej…
Można powiedzieć, że tej polityki w zasadzie nie było. Na tym polega fiasko. Palenie papierosów to główna przyczyna zgonów u mężczyzn. U kobiet też jedna z najważniejszych. Konieczne są decyzje związane z dostępnością wyrobów tytoniowych.
Papierosy powinny być spod lady?
Zdecydowanie mniej dostępne, np. znacznie droższe niż dziś. Innym ze sposobów jest to, żeby nie były eksponowane w sklepach, znajdowały się „pod ladą”. Czyli potrzebny byłby zakaz eksponowania wyrobów tytoniowych w sklepach.
To nie jest trudne i nie miałoby negatywnych skutków, oczywiście z wyjątkiem skutków dla producentów wyrobów tytoniowych. Jak rozumiem, zakaz eksponowania produktów tytoniowych w sklepach nie jest wprowadzany właśnie z powodu lobbingu producentów.
Kolejnym sposobem jest zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych osobom urodzonym po określonej dacie. Osoby uzależnione od tytoniu nadal miały dostęp do wyrobów tytoniowych, ale zmniejszyłoby się narażenie na uzależnienie osób młodych, wchodzących w wiek dorosły.
Czytaj też:
Całkowity zakaz palenia? Sprawdź, jakie przyniesie skutki
Czyli osoba, która nawet skończy 18 lat, też nie mogłaby kupić papierosów?
Tak, taki zakaz miałby obowiązywać dalej to pokolenie, które obecnie jest w wieku dziecięcym czy młodzieżowym. Takie zasady wprowadzono już w niektórych krajach, np. Nowej Zelandii. Dzięki temu np. za 15 lat 30-latkowie nie będą mogli kupić papierosów. Oczywiście, to pewien proces, ale można w ten sposób znacząco zmniejszyć liczbę osób palących. Jest to sposób z jednej strony chroniący kolejne pokolenia przed wpadnięciem w szpony nałogu, a z drugiej akceptacja faktu, że osoby uzależnione mogą sobie nie radzić z powodu choroby, jaką jest uzależnienie od nikotyny. To kompromis, który uwzględnia obecność sporej grupy osób chorych w społeczeństwie.
Chorych? Palenie to choroba?
Uzależnienie od tytoniu jest ciężką, śmiertelną chorobą. Ponad połowa palaczy umiera z powodu chorób odtytoniowych.
Postęp medycyny spowodował, że mamy skuteczne narzędzia, które można stosować w leczeniu zespołu uzależnienia od tytoniu. Są dowody, że wiele interwencji jest skutecznych. Niestety, z wielu z nich często nie korzystamy.
Publikujemy właśnie nowe wytyczne postępowania w uzależnieniu od tytoniu, zostały one oparte na wynikach badań. Przygotowali je eksperci z wielu dziedzin medycyny. Ich nowością – na skalę międzynarodową – jest to, że są oparte wyłącznie o najwyższej jakości dane naukowe przeglądy i metaanalizy.
Jakie są więc skuteczne i zalecane metody rzucania palenia?
Dysponujemy zarówno metodami behawioralnymi, jak farmakologicznymi. Bardzo ważne jest zapewnienie wsparcia rodziny, znajomych. Badania pokazują, że skuteczna jest pomoc dla palących i wsparcie poprzez infolinię. Kontakt z infolinią zwiększa szanse na zaprzestanie palenia o około 30 proc. Ten sposób pomocy zupełnie dobrze funkcjonuje np. w Wielkiej Brytanii i w USA. W Polsce również działa od lat infolinia przy poradni pomocy palącym w Narodowym Instytucie Onkologii. Niestety, świadomość o jej istnieniu nie jest wystarczająca.
Czytaj też:
Co dziesiąty nastolatek sięga po papierosy i dużo w tym winy rządu
Dzięki rozmowom na infolinii łatwiej rzucić palenie?
Dane pokazują, że osoby korzystające z infolinii mają o kilkadziesiąt procent większe szanse na trwałe rzucenie palenia. Ważna jest też pomoc i wsparcie lekarzy rodzinnych. Krótka porada lekarska o ok. 76 proc. zwiększa szansę na zaprzestanie palenia. To ok. 36 osób na każde 1000 palaczy.
Nie zawsze to jednak wystarczy. Właśnie dlatego eksperci polscy – zgodnie z wytycznymi z innych krajów, np. z Wielkiej Brytanii – opowiadają się za łączeniem różnych form terapii, w tym terapii behawioralnej z farmakoterapią.
Są skuteczne leki pomocne w rzucaniu palenia, a raczej: w leczeniu uzależnienia od nikotyny?
Dysponujemy nikotynową terapią zastępczą, a także trzema lekami doustnymi, z których dwa są dostępne na receptę, jeden bez recepty. Dla każdego z tych leków dysponujemy wieloma wynikami badań wskazującymi na ich skuteczność. Badania wskazują zwłaszcza na wysoką skuteczność wynikającą szczególnie z łączenia różnych sposobów terapii, np. terapii behawioralnej z farmakoterapią, ale także dwóch różnych leków.
Nowoczesne postępowanie w zespole uzależnienia od nikotyny zaczyna przypominać leczenie nadciśnienia tętniczego czy cukrzycy. Wiemy, że monoterapia w wielu tych przypadkach nie jest wystarczająca i konieczne jest stosowanie terapii skojarzonej, złożonej z dwóch lub więcej leków. Podobnie jest w leczeniu zespołu uzależnienia od tytoniu.
Warto podkreślić, że leki w leczeniu uzależnienia od nikotyny powinny być refundowane – tak jak to jest w wielu krajach.
Czytaj też:
Nałóg - jak wpadamy w nałogi i uzależnienia?
W wytycznych wiele mówi się też o konieczności stworzenia poradni antytytoniowych, w których powinni być leczeni pacjenci szczególnie ciężko uzależnieni oraz tacy, którzy mimo stosowania dostępnych metod nie zaprzestali palenia tytoniu.
W Polsce poradnie leczące osoby uzależnione od nikotyny można policzyć na palcach jednej ręki...
Jak na razie funkcjonują trzy: w Gdańsku, Warszawie i w Krakowie. To zdecydowanie za mało. Są poradnie leczące chorych na cukrzycę, na nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemię, do których powinni być kierowani pacjenci, gdy standardowa terapia nie jest wystarczająco skuteczna. W przypadku uzależnienia od tytoniu musi być podobnie. Oczywiście, większość pacjentów może i powinna być leczona przez lekarzy rodzinnych, jeśli jednak nie jest to wystarczająco skuteczne, to lekarz rodzinny powinien mieć możliwość skierowania pacjenta do ośrodka specjalistycznego. Minimum to jeden ośrodek w województwie, choć w niektórych powinno być ich kilka.
Czym takie poradnie powinny się zajmować?
Leczeniem najtrudniejszych przypadków uzależnienia od nikotyny, propagowaniem wiedzy i edukacją medyków w zakresie leczenia choroby, stymulowaniem badań naukowych.
Warto zachęcać palaczy do przechodzenia na e-papierosy? To mniejsze zło?
Nie ma wielu wiarygodnych badań wskazujących na mniejszą szkodliwość e-papierosów, choć można podejrzewać, że potencjał kancerogenny papierosów elektronicznych jest mniejszy. Podstawowym problemem jest jednak to, że badaniom oceniającym skuteczność i bezpieczeństwo poddawano produkty, podlegające rygorom kontroli jakości w procesie produkcji. Natomiast na ulicy, targu, dworcu można kupić produkty, o których wytwarzaniu nic nie wiemy. Nie można rekomendować ich stosowania.
Zwykle mówi się, że palenie powoduje raka. A jak kardiolog patrzy na papierosy?
Bardzo negatywnie.
Zgony w przebiegu chorób nowotworowych to około połowa wszystkich zgonów, których przyczyną jest palenie. Choroby układu krążenia – prawie 40 proc. Wśród osób młodych palenie tytoniu jest najważniejszą przyczyną zawałów serca.
Zawsze namawiam pacjentów do zaprzestania palenia, a lekarzy – do leczenia osób uzależnionych od nikotyny.
Prof. Piotr Jankowski, kardiolog, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP, p.o. kierownika Zakładu Epidemiologii i Promocji Zdrowia w Szkole Zdrowia Publicznego CMKP, zastępca dyrektora ds. lecznictwa SPSK im. prof. W. Orłowskiego CMKP.Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.