O sprawie poinformował w Kanale Zero Jakub Kosikowski, rezydent onkologii klinicznej. Przeczytał pismo, jakie szpital w Górnie wysłał do innych placówek w woj. podkarpackim.
Szpital wstrzymuje przyjmowanie pacjentów
– Do szpitali w podkarpackim, które prowadzą poradnie pulmonologiczne, poradnie chorób płuc, wpłynęło dzisiaj pismo ze Szpitala Chorób Płuc w Górnie. W piśmie stwierdzono, że w związku z tym, że oddział podkarpacki NFZ odmówił szpitalowi zapłaty za świadczenia ponadlimitowe – czyli przewidziano, że np. będzie tysiąc osób chorowało, a zachorowało półtora tysiąca i za te 500 nie mamy czym zapłacić – szpital zmuszony jest zawiesić, radykalnie ograniczyć przyjęcia pacjentów na diagnostykę i leczenie gruźlicy do oddziału gruźlicy – mówił Kosikowski.
Lekarz przypomniał, że gruźlica w Polsce podlega obowiązkowemu leczeniu. – Pacjenta, który prątkuje, można zamknąć w szpitalu, leczyć do czasu aż przestanie, żeby nie zarażał innych. A jeżeli mieliście z tą chorobą kontakt, to sanepid wyśle was na diagnostykę, czy się po prostu nie zaraziliście – wyjaśnia.
Kosikowski przekazał, że szpital w Górnie informuje, że od 16 października ogranicza przyjęcia pacjentów na diagnostykę i z rozpoznaną gruźlicą, a od listopada nie będzie już przyjmował żadnego nowego pacjenta z podejrzeniem i rozpoznaniem gruźlicy. Od grudnia placówka planuje leczyć tylko tych pacjentów, którzy będą na oddziale.
Rocznie umiera kilkaset osób
– W związku z powyższym bardzo uprzejmie proszą, żeby nie kierować pacjentów z podejrzeniem i rozpoznaniem gruźlicy do Szpitala Chorób Płuc, do oddziału gruźlicy, w czwartym kwartale 2025 roku. Decyzja trudna, ale szpital nie jest w stanie kredytować leczenia tych pacjentów i czekać, czy NFZ zapłaci, czy nie. O tej sytuacji poinformowano wojewodę podkarpackiego z prośbą o pilną interwencję – powiedział Kosikowski i zaznaczył, że „prawo nakazuje w Polsce leczyć gruźlicę, a NFZ za to nie płaci, w związku z tym szpital przestaje to robić”.
– Może byłby to news jeden z wielu, gdyby nie to, że gruźlica nadal występuje. Niestety nadal kilkaset osób rocznie z jej powodu umiera. Rosja jest krajem, który jest ogniskiem epidemii, epidemii lekoodpornej gruźlicy. I ta gruźlica stamtąd jest do nas importowana. Ważne jest, żebyśmy gruźlicę szybko diagnozowali i leczyli. No ale cóż, prawo prawem, a finanse finansami – podsumował lekarz rezydent.
Czytaj też:
Program leczenia groźnej choroby w Polsce potrwa dłużej. „Wyzwanie epidemiologiczne w związku z migracją ludności”Czytaj też:
Rokowania gorsze niż w raku. Mniej niż co czwarta osoba zna prawidłową diagnozę