Katarzyna Pinkosz, Wprost: W Europie Zachodniej choroby układu krążenia nie są już głównym zabójcą. Obecnie przeprowadzane zmiany mają przejść do historii. Dlaczego?
Prof. Przemysław Mitkowski: W Europie Zachodniej już od kilku lat choroby serca nie są główną przyczyną zgonów, zarówno w całym społeczeństwie, jak wśród osób poniżej 65. roku życia. Społeczeństwa tych krajów żyją dłużej niż w Polsce. Chcemy, żeby w Polsce też tak się stało. Oczywiście, działań, które trzeba podjąć jest wiele, i jest to przede wszystkim profilaktyka: zarówno styl życia, jak badania profilaktyczne. Jednak bardzo ważna jest też opieka nad osobami najbardziej zagrożonymi. Jedną z takich grup są chorzy po zawale serca.
Co roku 60-70 tys. osób ma zawał serca, a co trzecia z nich umiera w ciągu trzech lat. Te statystyki można zmienić. Od styczna 2024 roku opieka koordynowana nad pacjentem po zawale serca będzie wprowadzona do codziennej praktyki klinicznej.
Nie będzie to żaden program, pilotaż, tylko standard opieki.
Każdy chory powale od stycznia 2024 r. będzie objęty taką opieką koordynowaną?
Tak, a to oznacza, że już w momencie wyjścia ze szpitala będzie miał umówioną wizytę u kardiologa i zapewnioną opiekę kardiologiczną. Oczywiście mogą być pojedyncze przypadki, kiedy pacjent nie znajdzie się w takiej opiece koordynowanej z różnych względów, np. z powodu trudności z pojechaniem do ośrodka rehabilitacyjnego. Liczymy jednak że to będzie margines.
W ramach Narodowego Programu Leczenia Chorób Układu Krążenia będą przygotowywane standardy postępowania w wybranych sytuacjach klinicznych, m.in. będzie standard opieki w zakresie hipercholesterolemii. Będziemy starali się zwiększyć liczbę pacjentów leczonych standardowo, które jest efektywne. Problem w tym, że po roku od zawału tylko 18 proc. chorych osiąga cele terapeutyczne, czyli ma optymalny LDL, co chroni przed kolejnym zawałem. Mam nadzieję, że dzięki proponowanym przez nas zmianom uda się 80 proc. chorych leczyć efektywnie.
Czytaj też:
Rehabilitacja serca po zawale możliwa na NFZ. Czym jest rehabilitacja kardiologiczna?
Właśnie dzięki temu, że będzie standard postępowania dla lekarzy. Mam nadzieję, że również osiągnięcie tego celu terapeutycznego będzie premiowane finansowo.
Druga rzecz: ten program będzie uwzględniał leczenie nowoczesnymi lekami obniżającymi cholesterol, są to inhibitory PCSK9 oraz inklisiran, które mają doprowadzić do uzyskania celu terapeutycznego u tej grupy pacjentów.
Dziś 80 proc. pacjentów po zawale ma nadal LDL, czyli tzw. zły cholesterol, na takim poziomie, który powoduje dalsze niszczenie naczyń krwionośnych. Jak uda się ten trend odwrócić?
Terapia wielolekowa, z uwzględnieniem nowoczesnych leków, może obniżyć cholesterol LDL nawet o 85 proc. Jestem przekonany, że mając do dyspozycji nowoczesne leki, nawet 80-90 proc. naszych chorych będzie osiągać cele terapeutyczne. Jeśli to by się nam udało, to byłoby mistrzostwo świata, bo w żadnym kraju na świecie nie udało się osiągnąć takich wyników leczenia.
Wierzę, że nam to się uda osiągnąć.
Czytaj też:
Choroby serca i nerek, otyłość: najczęściej zabijają Polaków – debata Wizjonerzy Zdrowia z wiceministrem MiłkowskimCzytaj też:
Polski kardiolog jednym z najczęściej cytowanych naukowców świata