Podwyższony cholesterol nie boli. 5 niebezpiecznych mitów związanych z cholesterolem

Podwyższony cholesterol nie boli. 5 niebezpiecznych mitów związanych z cholesterolem

Dodano: 
Cholesterol
Cholesterol Źródło: Shutterstock
Czy każdy rodzaj cholesterolu jest zły? W jakim wieku należy zacząć badać cholesterol? Oto największe mity związane z cholesterolem.

Kardiolodzy szacują, że w Polsce aż 21 mln osób ma zbyt wysoki cholesterol LDL. Z tego powodu umiera nawet 30 tys. osób rocznie, a kolejne 10 tys. osób w Polsce ma amputowaną kończynę z powodu miażdżycy. – Jesteśmy pod tym względem najgorsi w Europie – mówił w rozmowie NewsMed prof. Maciej Banach, prezes Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego, inicjator Koalicji „Liga Walki z Cholesterolem”.

Leczenie i profilaktyka związana z cholesterolem to jedno z największych wyzwań zdrowotnych w Polsce. Przy okazji warto się też rozprawić z mitami związanymi z hipercholesterolemią. Jest ich wiele, poniżej przedstawiamy pięć z nich.

Cholesterol jest zły

To jeden z najpopularniejszych mitów. Cholesterol sam w sobie nie jest zły. Cholesterol to substancja, która występuje we wszystkich komórkach organizmu i pełni wiele ważnych funkcji, takich jak budowa błon komórkowych, produkcja hormonów, witamin czy wspieranie trawienia tłuszczu. Cholesterol jest nam niezbędny do życia.

Szkodliwy dla zdrowia może być jego nadmiar, zwłaszcza frakcji LDL, określanej mianem „złego” cholesterolu. „Dobry" cholesterol to natomiast frakcja lipoprotein o wysokiej gęstości, czyli HDL (ang. High-Density Lipoprotein). Odpowiada za transport cholesterolu do wątroby z innych komórek, działa ochronnie i przeciwmiażdżycowo.

Natomiast nadmiar złego cholesterolu może prowadzić do zmian miażdżycowych i ich powikłań, czyli chorób sercowo-naczyniowych, jak choroba wieńcowa, zawał serca czy udar.

Wysoki cholesterol dotyczy tylko osób otyłych

Panuje przekonanie, że podwyższony poziom cholesterolu dotyczy głównie osób starszych, z nadwagą i złymi nawykami żywieniowymi. Tymczasem wysokie stężenie cholesterolu występuje także u osób młodych, szczupłych, aktywnych fizycznie.

Co więcej, hipercholesterolemia rodzinna jest dziedziczna i dotyczy także dzieci. Osoby z hipercholesterolemią rodzinną należą do grupy dużego ryzyka wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych. Odpowiednio wczesna diagnostyka jest kluczowa, gdyż umożliwia podjęcie odpowiednio wcześnie działań prewencyjnych (np. terapii hipolipemizującej) obniżających stężenie cholesterolu LDL

Dlatego od maja w ramach bilansu 6-latka wykonywany jest także lipidogram, który pozwoli wykryć hipercholesterolemię nie tylko u dziecka, ale także w jego rodzinie. – Dzięki wykryciu hipercholesterolemii rodzinnej u dziecka, będzie można zwrócić uwagę na ryzyko choroby występujące u rodziców i dziadków, którzy do tej pory mogli pozostać niezdiagnozowani, i uchronić przed rozwojem choroby, powikłań, a często nagłego zgonu – mówiła dla NewsMed prof. Małgorzata Myśliwiec, diabetolog dziecięca, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Objawy wysokiego cholesterolu są widoczne

Nieprzypadkowo zbyt wysoki poziom cholesterolu LDL nazywany jest „cichym zabójcą”. Hipercholesterolemia przez długi czas może się rozwijać bezobjawowo, podwyższone stężenie cholesterolu nie boli. Niestety często wykrywa się ją przez przypadek, przy okazji niebezpiecznych incydentów zdrowotnych. Objawy podwyższonego cholesterolu mogą też być niespecyficzne i mylone z innymi schorzeniami lub chwilowymi dolegliwościami.

– Wiele osób w ogóle nie wie, że ma wysokie stężenie cholesterolu. Bardzo często hipercholesterolemia jest wykrywana dopiero, gdy pojawi się zawał serca lub inne jej powikłanie – mówił w rozmowie dla Wprost prof. Piotr Jankowski, kardiolog.

Dlatego lekarze podkreślają, że regularne wykonywanie lipidogramu pozwala na wykrycie hipercholesterolemii jeszcze zanim pojawią się objawy świadczące o niekorzystnych zmianach zachodzących w organizmie.

Cholesterol należy badać dopiero w pewnym wieku

I tu przechodzimy do kolejnego mitu. Podwyższony poziom cholesterolu najczęściej dotyczy osób po 45. roku życia. Lekarze mówią o regularnym badaniu w tym kierunku w wieku 40 lat, jednak już osoby 20-letnie powinny pomyśleć o wykonywaniu tych badań co pięć lat. Lipidogram znajduje się zresztą w pakiecie badań przesiewowych w programie Moje Zdrowie, skierowanym do osób mających 20 lat i więcej.

W przypadku osób będących w grupie ryzyka (otyłość, historia choroby w rodzinie) i przy niepokojących objawach związanych z pracą serca to badanie powinno być wykonywane jeszcze wcześniej, nawet w wieku dziecięcym.

Polscy pediatrzy, diabetolodzy dziecięcy i kardiolodzy od dawna apelowali, aby lipidogram wykonać u każdego dziecka przynajmniej raz w życiu, niezależnie od tego, czy jest szczupłe, czy ma zwiększoną masę ciała. Efektem tych starań jest wprowadzenie w tym roku tego badania do bilansu 6-latka.

Leki wystarczą, nie trzeba już diety i ruchu

W leczeniu hipercholesterolemii stosuje się leki z grupy statyn, które modyfikują stężenie lipidów odpowiedzialnych za powstawanie miażdżycy – obniżają cholesterol całkowity i „zły" cholesterol LDL. Jednak lekarze nie zalecają wprowadzenia statyn zaraz po wykryciu hipercholesterolemii, najpierw zachęcają pacjentów do zmiany diety, stylu życia i większej aktywności fizycznej.

Jednak gdy zostanie już włączone leczenie farmakologiczne, to pacjent nie powinien rezygnować z tych dodatkowych elementów terapii. Same leki nie załatwią sprawy, nie zastąpią codziennych nawyków, mimo że – jak zaznacza prof. Jankowski – statyny są uznawane za jedno z 10 najważniejszych osiągnięć medycyny XX wieku.

Lekarze podkreślają, że regularna aktywność fizyczna działa korzystnie na stężenie „dobrego" cholesterolu, z kolei odpowiednio zbilansowana dieta pomaga obniżyć „zły" cholesterol. Połączenie tych elementów z przyjmowaniem leków wzmacnia efekty terapii. Potwierdzają to badania. Jedno z nich, przeprowadzone we Włoszech w 2019 r. wykazało, że połączenie statyn i diety śródziemnomorskiej było bardziej skuteczne w zmniejszaniu ryzyka śmiertelności z powodów sercowo-naczyniowych.

Czytaj też:
Prof. Maciej Banach: Na choroby sercowo-naczyniowe umiera w Polsce więcej osób niż na nowotwory

Opracował:
Źródło: NewsMed