Dr Konstanty Szułdrzyński: Tak zmienia się intensywna terapia

Dr Konstanty Szułdrzyński: Tak zmienia się intensywna terapia

Dodano: 
Dr Konstanty Szułdrzyński
Dr Konstanty Szułdrzyński Źródło: Grzegorz Samoraj/ PIM MSWiA
Wiele przypadków sepsy rozwija się poza szpitalem, najważniejsze jednak, by chorych szybko zidentyfikować i niezwłocznie przekazać do szpitala. Potrzebna jest do tego świadomość społeczna, którą można uzyskać dzięki społecznym programom edukacyjnym i uświadamiającym – mówi dr n. med. Konstanty Szułdrzyński.

Intensywna Wiosna, wyjątkowe i cenione w Europie wydarzenie na temat intensywnej terapii odbyło się w dniach 30-31.05.2025 w Warszawie. Konferencja zgromadziła czołowych specjalistów w dziedzinie intensywnej terapii z całego świata. Oprócz wykładów miały miejsce także interaktywne warsztaty, podczas których uczestnicy wydarzenia mieli okazję rozwijać swoje umiejętności pod okiem doświadczonych anestezjologów – intensywistów.

Lekarz intensywista – specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, to jeden z najbardziej wyspecjalizowanych lekarzy w szpitalu, odpowiedzialny za opiekę nad pacjentami w najcięższym stanie, czyli tymi, u których występuje bezpośrednie zagrożenie życia. Jego praca koncentruje się głównie w oddziałach intensywnej terapii (OIT, OAiIT– Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii, czasem niezbyt poprawnie nazywany OIOM, czyli Oddział Intensywnej Opieki Medycznej), ale często współpracuje również z personelem innych oddziałów szpitalnych. Intensywista zajmuje się pacjentami, których podstawowe funkcje życiowe są poważnie zaburzone. Często są to osoby po ciężkich operacjach, urazach, zatruciach, z sepsą lub ostrą niewydolnością oddechową, sercową lub wielonarządową. Rolą intensywisty jest nie tylko leczenie przyczynowe, ale przede wszystkim stabilizacja organizmu i wspomaganie jego funkcji. Opieka nad pacjentem w stanie ciężkim wymaga współpracy wielu specjalistów – pielęgniarek anestezjologicznych, fizjoterapeutów, dietetyków, innych lekarzy. Intensywista często pełni funkcję lidera tego zespołu, ustalając kierunki leczenia i monitorując ich wdrażanie.

Lekarz intensywista to specjalista, którego codzienna praca wymaga ogromnej wiedzy, szybkiego podejmowania decyzji i umiejętności pracy pod presją. To on stoi na pierwszej linii walki o życie pacjentów w najcięższym stanie, zapewniając im wsparcie tam, gdzie standardowe leczenie już nie wystarcza.

– Wiele przypadków sepsy rozwija się poza szpitalem, najważniejsze jednak, by chorych szybko zidentyfikować i niezwłocznie przekazać do szpitala. Potrzebna jest do tego świadomość społeczna, którą można uzyskać dzięki społecznym programom edukacyjnym i uświadamiającym – mówi dr n. med. Konstanty Szułdrzyński., zastępca dyrektora do spraw medycznych Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie.

Agnieszka Fedorczyk: Jakie ciekawe tematy były poruszone w tym roku w podczas konferencji Intensywnej Wiosny?

Dr n. med. Konstanty Szułdrzyński: Konferencja była poświęcona tematom z zakresu ogólnej intensywnej terapii. Poruszano zagadnienia ważne dla tej dziedziny medycyny – sepsa, zakażenia, niewydolność krążenia, niewydolność oddechowa, wentylacja mechaniczna, czyli wspomaganie oddychania za pomocą respiratora, techniki zaawansowane jak np. ECMO (extra corporeal membrane oxygenation) czyli pozaustrojowe natlenianie krwi i eliminacja dwutlenku węgla. Mówiono także na temat przeszczepów i dawstwie narządów, a więc bardzo szerokie spektrum tematów.

W jakiej kondycji jest polska intensywna terapia – czego uczymy się od ekspertów z innych krajów? Czego eksperci zagraniczni uczą się od polskich lekarzy?

Na pewno od wielu lat mamy w Polsce niedobór miejsc intensywnej terapii. Stanowisk OIT w odniesieniu do łóżek szpitalnych jest wciąż mniej niż wskazują na to wytyczne europejskie i światowe. Uznaje się, że powinno ich być od 3 do 5 proc. zależnie od poziomu referencyjności szpitala. Tymczasem w naszym kraju jest to około 2 proc. Natomiast jeśli chodzi o dostępność leków, sprzętu, aktualnej wiedzy w omawianym zakresie, to myślę, że nie odstajemy w istotny sposób od innych krajów. To co nas na pewno odróżnia to są nakłady na naukę, a postęp nauki dokonuje się tam, gdzie są na to duże nakłady. W związku z tym te kraje, które są w stanie łożyć duże pieniądze – Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, dokonują większego postępu niż my. Dlatego zapraszamy prelegentów właśnie z krajów wiodących pod względem poziomu i rozwoju zagadnień związanych z intensywną terapią, po to, żeby usłyszeć z pierwszej ręki co oni odkryli, udoskonalili, wdrożyli i sprawdzili. Dzięki temu mamy szansę te najnowsze dokonania zastosować jak najszybciej w naszych rodzimych ośrodkach, do leczenia pacjentów w Polsce.

Proszę podać przykłady nowości, które moglibyśmy u nas zastosować.

W tej chwili nie ma nowych leków w intensywnej terapii, nie ma przełomów w farmakologii. Najbardziej uczymy się tego, jak organizować leczenie, czyli np. w jakiej kolejności podawać leki, w jakich dawkach, co z czym łączyć, w jakich odstępach czasu. Tego rodzaju nowe informacje dają nam największą korzyść.

Intensywna terapia jest o tyle trudną dziedziną, że bardzo ciężko jest prowadzić badania naukowe. Bo pacjenci są bardzo ciężko chorzy, często nie są w stanie sami wyrazić zgody na takie badania. W Polsce na przeszkodzie w prowadzeniu badań naukowych w dziedzinie intensywnej terapii stoją przepisy prawa. W większości świata zgodę w imieniu nieprzytomnego pacjenta wydają jego najbliżsi. Tymczasem w Polsce jest to sąd rodzinny. Z członkami rodziny możemy porozmawiać, wytłumaczyć korzyści i ryzyko związane z konkretnym rodzajem leczenia. Najbliżsi również znacznie lepiej wiedzą, czego życzyłby sobie pacjent, gdyby był przytomny. Sądy mają natłok pracy, więc orzekanie trwa, czasem bardzo długo. I to również przyczynia się do tego, że praktycznie mamy związane ręce, jeśli chodzi o prowadzenie badań, rozwijanie nauki w intensywnej terapii w Polsce. Jednocześnie jest bardzo ważne, czy opracowane zagranicą schematy leczenia są równie skuteczne w naszym systemie opieki zdrowotnej. I tego nie możemy zrobić,nie będąc w stanie prowadzić badań.

Poważnym wyzwaniem dla dzisiejszej anestezjologii – intensywnej terapii jest sepsa i stan hipotensji we wstrząsie septycznym. Jaka jest procedura lecznicza w takiej sytuacji?

Najważniejsze jest szybkie rozpoznanie sepsy i wdrożenie odpowiedniego leczenia. Sepsa może bardzo dynamicznie postępować, doprowadzając do nieodwracalnych szkód w organizmie. Wczesne rozpoznanie jest warunkiem przeżycia pacjenta i powrotu do wcześniejszej sprawności. Sepsy nie leczy się pojedynczym lekiem, to jest cały złożony zestaw terapii, zwany pakietem terapeutycznym. Lżejsze przypadki sepsy można leczyć w zwykłych oddziałach szpitala, natomiast ciężka sepsa i wstrząs septyczny muszą być leczone w OIT. W takich przypadkach pacjent wymaga intensywnego monitorowania funkcji narządów, a często także terapii podtrzymujących życie, takich jak wentylacja mechaniczna, czy dializa. Wiele przypadków sepsy rozwija się poza szpitalem, najważniejsze jednak, by chorych szybko zidentyfikować i niezwłocznie przekazać do szpitala. Potrzebna jest do tego świadomość społeczna, którą można uzyskać dzięki społecznym programom edukacyjnym i uświadamiającym.

Jaki jest standard postępowania, a jakie nowe opcje daje nam współczesna medycyna w leczeniu sepsy?

Największy postęp w ostatnich latach dokonał się w diagnostyce mikrobiologicznej. Wyniki diagnostyczne zakażeń dostajemy po kilku godzinach, nawet w ciągu kilkudziesięciu minut. Podczas gdy wcześniej, kiedy główną metodą badania była hodowla patogennych mikroorganizmów trwało to kilka dni. Sytuacja zmieniła się więc diametralnie. Leczenie pacjentów z sepsą i efektywność tego leczenia w znacznym stopniu zależy od tego czy jesteśmy w stanie skutecznie zabić wywołujący sepsę drobnoustrój. A żeby zniszczyć go skutecznie, należy go prawidłowo zidentyfikować. I tutaj dostępność nowoczesnej diagnostyki jest bardzo pomocna.

Czytaj też:
„Gdyby operacja była dzień później, dziś byłbym na wózku inwalidzkim”

Czy możemy mówić o bardziej spersonalizowanym podejściu do leczenia w anestezjologii dzięki nowoczesnym rozwiązaniom technologicznym – terapeutycznym?

Tak, na pewno. Bardzo rozwijają się techniki tzw. monitorowania, które pokazują stan organizmu pacjenta – w jaki sposób działa układ krążenia, układ nerwowy, mózg, układ oddechowy. Dzięki temu możemy dostosować terapię do potrzeb poszczególnych pacjentów. I dzięki temu terapia jest skuteczniejsza. Indywidualizacja leczenia jest z pewnością kierunkiem na przyszłość. I technologia daje nam tutaj duże możliwości.

Jakie największe wyzwania stoją przed dzisiejszą intensywną terapią (liczba pacjentów, zakażenia szpitalne a może wyzwania technologiczne)?

Problemem jest organizacja systemu, np. to, żeby pacjenci trafiali na intensywną terapię w odpowiednim momencie. Póki co, system jest w Polsce nastawiony na płacenie za procedurę, a nie za efekt leczenia. Trwają prace, żeby to zmienić, ale jest to proces bardzo skomplikowany. W systemie nastawionym na jakość leczenia, na przeżycie pacjenta i przywrócenie mu sprawności, rola intensywnej terapii jest znacznie większa.

Problemem w Polsce jest także to, że mamy mało pielęgniarek. I jest to zawód, w którym średnia wieku jest coraz większa. I z tym musimy sobie w jakiś sposób poradzić, bo nie ma intensywnej terapii bez udziału odpowiednio wyszkolonych pielęgniarek. Niedobory pielęgniarek powodują także to, że dużo personelu medycznego pracuje w nadgodzinach, są zmęczone i to też odbija się na jakości leczenia. Niedobory kadry pielęgniarek są poważnym problemem. Trzeba przy tym zaznaczyć, że to nie jest problem tylko nasz, ale w ogóle w Europie. Społeczeństwa się starzeją, trudno jest pozyskiwać nowe osoby do tego zawodu, zwłaszcza na oddziały tak wymagające jak intensywna terapia. Praca pielęgniarek, a szczególnie na OIT-ach jest wyjątkowo ciężka. Zawód pielęgniarki nie jest też wystarczająco doceniany, choć w tej chwili to prawie wyłącznie osoby z wyższym wykształceniem.

Podsumowując: mamy się czym pochwalić i czym cieszyć, ale też są ogromne potrzeby, jeśli chodzi o poprawienie dostępu do opieki na intensywnej terapii w Polsce.

Czytaj też:
Szef anestezjologii: leczenie na intensywnej terapii jest obecnie limitowane