W starożytności przyczyny zaćmy upatrywano w „wodospadzie tajemniczej substancji”, która płynie z mózgu do oka, powodując ślepotę. Chorobę nazwano kataraktą, gdyż tak jak przeszkoda spiętrzająca wodę wstrzymuje jej przepływ, tak przeszkoda w oku nie pozwala widzieć: człowiek zapada w mrok, a potem w całkowitą ciemność. Pierwsze opisy leczenia są datowane na 2500 lat przed naszą erą.
Na przełomie XVI i XVII wieku Jacques Daviel opisał metodę wewnątrztorebkową usunięcia zaćmy; zabieg polegał na usunięciu pęsetą zmętniałej soczewki. Jedne z pierwszych doniesień o soczewkach wewnątrzgałkowych pochodzi z pamiętników Casanovy z 1776 roku: opisywał spotkanie w Warszawie z wędrownym okulistą Tadinim, który demonstrował soczewki z kryształu.
Prawdziwy rozwój chirurgii zaćmy nastąpił po 29 listopada 1949 roku, kiedy Harold Ridley w Szpitalu Świętego Tomasza w Londynie przeprowadził u 45-letniej kobiety zabieg wszczepienia sztucznej soczewki. Ridley zauważył, że u rannych brytyjskich lotników nie obserwuje się odczynu zapalnego w gałce ocznej w następstwie zranienia szybą, która otacza kabinę samolotu.
Pierwsza implantacja przezroczystej soczewki do oka po operacji usunięcia soczewki zmętniałej miała przebieg dwuetapowy. Najpierw Ridley wykonał zewnątrztorebkowe usunięcie zaćmy, włożył soczewkę do oka, dokonał oceny jej położenia, po czym ją usunął, zamykając ranę operacyjną. Zabieg był wykonywany bez użycia mikroskopu, a źródłem światła była latarka. 8 lutego 1950 roku Ridley w trakcie operacji upewnił się, że oko jest „spokojne i gotowe do wszczepu” – powtórnie wprowadził soczewkę do komory tylnej. Implantowana podczas tego zabiegu soczewka miała moc +42 dioptrii.
Od tego momentu zaczęła się nowa era w chirurgii zaćmy, choć nie wszyscy podzielali entuzjazm. Niektórzy implantację soczewki wewnątrzgałkowej do oka określali jako „bombę z opóźnionym zapłonem”, uważając, że może ona spowodować utratę wzroku, jaskrę, stan zapalny, nowotwory. Ridley przypłacił krytykę załamaniem nerwowym.
Czytaj też:
Prof. Marek Rękas: Trzeba zrobić z polskiej okulistyki nowoczesny system
Pomysł był odwrotnością utrwalonego przez wieki przekonania, iż zadaniem okulisty jest usuwać ciało obce z oka, nie zaś je w nim umieszczać. Na uznanie swojej pracy Ridley czekał ponad 30 lat. W 2000 roku królowa Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki.
Ridley nie opatentował swej oryginalnej soczewki. Ani on, ani współpracujące z nim firmy, nie wzbogaciły się na tym wynalazku.
Oprac. na podst. Dorota Ługowska, Subiektywne doznania pacjentów podczas operacji zaćmy oraz w okresie okołooperacyjnym, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku; Krzysztof Słotwiński, Marta Misiuk-Hojło, Marek Szaliński, Wpływ materiału na biokompatybilność soczewek wewnątrzgałkowych; Mgr farm. Barbara Wasiewicz, Zaćma, czyli utrata ducha widzenia, Medical Tribune
Czytaj też:
Prof. Robert Rejdak: Polska okulistyka jest doceniana na świecie, leczymy na najwyższym poziomie