Mateusz Kornecki po wypadku na rowerze przez ponad 6 tygodni był w śpiączce. Gdy się obudził, bliscy walczyli o jego powrót do zdrowia. Później założyli Stowarzyszenie „Tam i z Powrotem", by – jak mówi Mateusz – przekuć ten wypadek w coś dobrego. Tak powstał „Przewodnik dla bliskich i rodzin osób po urazach mózgu".
– Z własnego doświadczenia wiemy, że sprawdzone informacje, które porządkują roztrzaskany gwałtownie świat, które mogą być drogowskazem i podpowiedzią, są bardzo potrzebnym kołem ratunkowym dla bliskich – mówi Andrzej Kornecki, tata Mateusza. – W sytuacji, gdy człowiekowi wali się cały świat, jest przerażony, bo nie wiadomo, co się dzieje i co się jeszcze wydarzy, a poczucie bezradności paraliżuje – takie ABC urazu, czy też „lista kontrolna" rzeczy, które warto wiedzieć, o których trzeba pamiętać, to pomoc nie do przecenienia.
Na najbliższe godziny, dni i tygodnie
Przewodnik dla bliskich i rodzin osób po urazach mózgu przygotowany przez Stowarzyszenie „Tam i z Powrotem" to zbiór konkretnych, praktycznych wskazówek na najbliższe godziny, dni i tygodnie po wypadku. – Mamy nadzieję, że zawarte w nim informację okażą się przydatne i dadzą siłę do walki o bliską osobę, która doznała urazu mózgu – tłumaczy Andrzej Kornecki. – Korzystając z własnego doświadczenia i wspomnień innych rodzin, wiedzy specjalistów a także pracy Fińskiego Stowarzyszenia ds. Uszkodzenia Mózgu podpowiadamy, co robić w poszczególnych fazach leczenia.
Przewodnik w wersji mobilnej to pierwszy duży projekt stowarzyszenia „Tam i z Powrotem". – Zdajemy sobie sprawę z tego, że sytuacja gdy ktoś z rodziny nagle znajduje się na oddziale intensywnej terapii jest przeżyciem dość traumatycznym. Zazwyczaj cała rodzina spotyka się z sytuacją, w której nigdy nie była i jest dość zagubiona – mówi Łucja Bednarz, specjalista intensywnej terapii ze szpitala wojskowego w Krakowie. – My, oczywiście, staramy się udzielić jak najwięcej informacji, nie zawsze jest to możliwe od razu, nie zawsze jest to możliwe w momencie kiedy udzielamy pomocy, dlatego bliscy pacjenta są czasami skazani na to, że tych informacji im brakuje. Dlatego takie inicjatywy są cenne dla nas. Trochę nas odciążają w kwestii informacyjnej. My też zdajemy sobie sprawę taka rodzina, która wie więcej, może być dla nas pomocna w prowadzeniu pacjenta, ponieważ informacje od najbliższych pacjenta są często kluczowe w prowadzeniu dalszej terapii.
Czytaj też:
Rewolucja w ratowaniu życia w Krakowie. ECMO ratuje pacjentów z zatrzymaniem krążenia i ARDS
Niezwykle ważne wsparcie
Kolejne kroki, jakie chce podjąć „Stowarzyszenie tam i z Powrotem" to przygotowanie wersji przewodnika w pdf, mapa ośrodków rehabilitacyjnych, bezpłatna aplikacje Tree Frog Vision do ćwiczenia oczu, książka, a przede wszystkim tworzenie grup wsparcia i bazy informacyjnej dla bliskich i rodzin osób po urazie mózgu.
– Współpraca z organizacjami, które są skupione wokół pacjentów i ich potrzeb, leży tak naprawdę u podstaw sprawnego funkcjonowania każdego dzisiejszego szpitala – mówi prof. Bartłomiej Guzik, dyrektor 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie. – Realizowanie elementów opieki, modyfikowanie jej pod takim kątem, żeby dla pacjentów było jak najlepiej, a nasze działanie pomagało im w dochodzeniu do zdrowia, szczególnie w bardzo trudnych sytuacjach, a o takich tutaj mówimy, to nasze zadanie. Jednak wsparcie, które uzyskujemy ze strony organizacji pacjenckich, stowarzyszeń czy fundacji, jest absolutnie nie do przecenienia. (…) Organizacje takie jak Stowarzyszenie „Tam i z Powrotem" pokazują, jak wiele można uczynić w trudnej sytuacji i to inspiruje. Zarówno personel medyczny, który widzi większą siłę i potęgę tego, co robią na co dzień. Ale inspiruje także pacjentów, a to jest niesamowicie ważny element, dlatego, że często tym pacjentom, co byśmy im nie powiedzieli, trudno jest uwierzyć, że będzie lepiej. Co innego, gdy widzą, że rzeczywiście ktoś już tę drogę przeszedł.
Mobilna wersja przewodnika jest dostępna na stronie https://www.tizp.org/przewodnik-pourazowy.
Czytaj też:
Lekarze jak w filmie science fiction. „Mam cztery ręce”Czytaj też:
„Ważyłam już 160 kilogramów. Znajomi nie wiedzieli, jaką podjęłam decyzję”