Coraz więcej nowotworów wykrywanych w późnym stadium

Coraz więcej nowotworów wykrywanych w późnym stadium

Dodano: 
Komórki nowotworowe
Komórki nowotworowe Źródło: Shutterstock
W ostatnich latach o 5 proc. wzrosła liczba nowotworów wykrywanych w wyższych stopniach zaawansowania. To skutek m.in. zbyt późnych wizyt u lekarza.

Roczna liczba zachorowań na nowotwory w naszym kraju wzrosła do 185 tys., a liczba zgonów sięga prawie 100 tys. – mówił podczas konferencji „Onkologia 2024 – podsumowanie roku” dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii.

Coraz więcej nowotworów w późnym stadium

Podczas pandemii pogorszyła się wykrywalność chorób nowotworowych, szczególnie we wcześniejszym etapie rozwoju. Ostatnio jest pod tym względem nieco lepiej, ale więcej nowotworów wykrywanych jest w stadium bardziej zaawansowanym. To skutek tzw. długu pandemicznego, który teraz musimy spłacać m.in. w tej postaci.

Dr Meder zaznaczył, że w ostatnich latach o 5 proc. wzrasta liczba nowotworów wykrywanych w wyższych stopniach zaawansowania. Dotyczy zarówno lat 2022-23, jak i 2023-24. To skutek m.in. starzejącego się społeczeństwa, ale także zbyt późnych wizyt u lekarza. – To bardzo niepokojące zjawisko, dlatego apelujemy o zachowanie czujności – powiedział.

– Każdy lekarz rodzinny powinien się czuć odpowiedzialny za całą społeczność, bo odgrywa ważną rolę w prewencji. Ważne jest, aby istniał motywacyjny dla lekarzy, którzy kierują pacjentów na badania, screening czy bilanse zdrowia. Aktywni lekarze powinni być nagradzani – zaznaczył.

Z drugiej strony skuteczność leczenia wielu chorób nowotworowych w naszym kraju się poprawiała. Mamy dobre wyniki, ale nie nadążamy za najlepszymi, Europą, Australią czy Stanami Zjednoczonymi. – W ostatnich 20-30 latach wzrosła średnio z 30 do 50 paru proc. – zaznaczył i dodał, że dokonała się rewolucja w dostępie do nowoczesnych terapii.

Pięcioletnie przeżycia w Polsce dla wszystkich nowotworów ogółem nie przekraczają 50 proc., podczas gdy w Europie Zachodniej sięgają 70-80 proc., a w USA 70-80 proc.

Nowotwory stają się chorobami przewlekłymi

– Coraz więcej nowotworów stało się chorobami przewlekłymi. Postęp jest wielki. Kiedyś nowotwór kojarzył się tylko ze śmiercią, teraz tak nie jest – mówił dr Meder

– Obecnie nawet dziesiątki lat od wykrycia można żyć z chorobą nowotworową. Lepsze wyniki terapii uzyskuje się nawet u pacjentów z wyższym stopniem zaawansowania nowotworu. A kiedyś w takiej sytuacji byliśmy bezradni, rokowania były fatalne, przeżycia wynosiły jedynie kilka lub najwyżej kilkanaście miesięcy. Teraz przy nowoczesnym leczeniu można żyć dłużej z zaawansowanym nowotworem nawet nie o miesiące, ale o lata. W Polsce 1,3 mln ludzi żyje z rozpoznaną chorobą nowotworową – zaznaczał.

Onkolog podkreślił, że 50 proc. nowotworów można uniknąć, jeżeli będzie się przestrzegać zasad zapisanych w Europejskim Kodeksie Walki z Rakiem. Są to: zaprzestanie palenia tytoniu, dbanie o środowisko wolne od dymu tytoniowego, aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie, ograniczenie spożycia alkoholu, unikanie nadmiernego opalania się oraz substancji rakotwórczych w miejscu pracy, karmienie piersią w przypadku kobiet oraz unikanie promieniowania radonowego w domu.

Dr Meder zwrócił też uwagę, że w Polsce poziom finansowania ochrony zdrowia nie jest satysfakcjonujący. Średnia europejska to 10 proc. budżetu, a my staramy się osiągnąć 7 proc.

Większa przeżywalność

Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego prof. Piotr Rutkowski mówił o raku płuca i czerniaku skóry. Pięcioletnie przeżycia pacjentów z rakiem płuca zdiagnozowanych w latach 2010-2017 wzrosły średnio z 12 do 18 proc. (z 11 do 15 proc. u mężczyzn i z 15 do 21 proc. wśród kobiet).

W przypadku czerniaka skóry pięcioletnie przeżycia z tego samego okresu diagnostycznego zwiększyły się z 52 do 76 proc. (z 47 do 74 proc. u mężczyzn i z 57 do 78 proc. wśród kobiet).

Jak zaznaczył Rutkowski, niepokojący jest wzrost zachorowań na raka płuca wśród kobiet, spowodowany paleniem tytoniu. Kobiety częściej umierają na raka płuca niż na raka piersi. Spadek zachorowalności na raka płuca utrzymuje się jedynie wśród mężczyzn, co jest zasługą zerwania z tym nałogiem przez część palących mężczyzn.

Czytaj też:
W raku liczy się czas i skuteczne leczenie. Debata onkologiczna na konferencji Wizjonerzy Zdrowia

Wiele zależy od nas

– Ryzyko zachorowania na nowotwory w aż 40 proc. zależy od naszych zachowań, takich właśnie jak palenie tytoniu i sięgania po inne używki, w tym alkohol, oraz od diety i aktywności fizycznej – mówił kierownik Katedry Onkologii i Kliniki Radioterapii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie prof. Sergiusz Nawrocki. Podkreślał, że otyłość nie tylko zwiększa ryzyko zachorowania na raka, ale pogarsza też leczenie i rokowania, gdy choroba nowotworowa zostanie wykryta.

Specjalista wskazał na niekorzystne zmiany w zachowaniach dzieci i młodzieży, które w przyszłości mogą skutkować większym ryzykiem zachorowania na schorzenia onkologiczne. Powołał się na raport Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Sportu i Turystyk, z którego wynika, że od 25 lat systematycznie spada kondycja fizyczna młodzieży.

Jednocześnie znaczna część młodzieży sięga po używki. Z danych przedstawionych przez prof. Nawrockiego wynika, że 180 tys. nastolatków poniżej 18. roku życia, co roku w naszym kraju rozpoczyna palenie tytoniu. Aż 30 proc. uczniów spróbowało nikotyny po raz pierwszy w postaci e-papierosów, a 78 proc. młodzieży wybiera te o smakach owocowych. – Aż 4 mln dzieci u nas to również bierni palacze – dodał.

Opracował:
Źródło: PAP, Infozdrowie