Stoimy u progu nowego sezonu infekcyjnego. Koniec lata i początek jesieni zazwyczaj oznacza wzrost zachorowań na grypę i inne choroby dróg oddechowych. Także koronawirus ponownie przypomina o sobie. Od sierpnia rosną zakażenia, ich szczyt zdaniem ekspertów ma nastąpić w październiku. Tymczasem inna choroba zakaźna zbiera coraz większe żniwo, a liczba zachorowań w ostatnich tygodniach wzrosła bardzo gwałtownie. Mowa o krztuścu.
Krztusiec
Jak wynika z danych prezentowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, od początku roku do połowy sierpnia odnotowano w Polsce 10 tys. 461 przypadków krztuśca. Połowa tych przypadków dotyczy okresu wakacyjnego, czyli od początku lipca.
Dla porównania – w takim samym okresie ubiegłego roku (od 1 stycznia do 15 sierpnia) na krztusiec zachorowało w Polsce 505 osób. W czasach pandemicznych (lata 2020-22) rocznie rejestrowano po kilkaset przypadków, a we wcześniejszych kilkunastu latach było to około 2 tys. z wyjątkowym rokiem 2016, kiedy to liczna przypadków zbliżyła się do 7 tys.
Czytaj też:
Prof. Czech: Poziom wyszczepienia przeciwko grypie jest żenujący
Co więcej, zdaniem specjalistów tegoroczne oficjalne liczby mogą być znacznie wyższe, bo objawy mogą być mylone z innymi schorzeniami dróg oddechowych a testów w kierunku wykrycia krztuśca nie przeprowadza się rutynowo.
Krztusiec – przyczyny
Krztusiec atakuje przede wszystkim najmłodszych, ale nie jest chorobą jedynie dzieci. Bardzo często chorują też dorośli. Lekarze wskazują w tym przypadku na jedną główną przyczynę – szczepienia, a właściwie ich zaniedbywanie. Bo szczepienia dotyczą także dorosłych. Szczepienia dzieci są obowiązkowe, jednak później trzeba je odnawiać. Zaleca się, aby dawkę przypominającą przyjmować co 10 lat przez całe życie. O odnowieniu szczepienia powinny przede wszystkim osoby starsze, z chorobami przewlekłymi i ze schorzeniami dróg oddechowych.
Przechorowanie krztuśca nie daje trwałej odporności tak jak się dzieje w przypadku chociażby ospy.
„Prawie cała dorosła populacja Polski nie ma odporności na krztusiec, a jest on chorobą wszystkich grup wiekowych” — mówił jakiś czas temu prof. Adam Antczak, kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Podobnie wypowiadał się niedawno dr Michał Sutkowski, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych. „Krztusiec był zawsze z nami, ale było go zdecydowanie mniej, bo się lepiej szczepiliśmy” – podkreślał. Jego zdaniem do końca roku może dojść nawet do 20 tys. zakażeń. Sutkowski zaapelował o szczepienia wśród dorosłych. Jak przyznał szczepionka nie daje stuprocentowej ochrony przed zakażeniem, ale pozwala złagodzić objawy.
Czytaj też:
Plan dla Chorób Rzadkich przyjęty przez rząd. Znamy główne założenia
Krztusiec – objawy
Krztusiec, kiedyś nazywany kokluszem, to choroba zakaźna układu oddechowego. Zarazić się można drogą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt z chorym. Początkowo zakażenie daje objawy przeziębieniowe. To przede wszystkim katar, kaszel, ból gardła i stan podgorączkowy. Mogą się pojawić także zapalenie spojówek, nudności, wymioty, uczucie zmęczenia.
Z czasem zaczyna dominować objaw charakterystyczny dla tej choroby, czyli przewlekły, silny, napadowy kaszel.