Postęp medycyny jest dziś ogromny: potrafimy wyleczyć lub skutecznie zatrzymać coraz więcej chorób. Jest to możliwe dzięki nowoczesnym technologiom, często bardzo kosztownym. Żeby móc z nich korzystać, trzeba inwestować w profilaktykę chorób i ich wczesne wykrywanie.
Pracodawcy: zainteresowani zdrowiem pracowników
Coraz więcej pracodawców chce inwestować w profilaktykę i badania profilaktyczne swoich pracowników.
– Ważne jest jednak to, żeby nie były to pojedyncze akcje profilaktyczne, trzeba je powtarzać i wprowadzać profilaktykę jako część systemu, a nie jako działania akcyjne – mówiła Joanna Miłachowska, prezeska Zarządu Siemens Healthineers Poland.
Pracodawcy są za przyjęciem rozwiązania, żeby w ramach medycyny pracy można było wykonywać badania profilaktyczne; problemem jest jednak to, żeby pracodawcy nie byli tym dodatkowo obciążani. – Jesteśmy w dialogu z NFZ. Narodowy Fundusz Zdrowia chce zwiększyć nakłady na profilaktykę, dziś to jest 2 procent. Pojawił się też pomysł, by część badań profilaktycznych realizowanych w ramach medycyny pracy była dodatkowo finansowana przez NFZ. Chodzi o to, żeby móc wykonywać więcej badań, nie zwiększając obciążeń pracodawców – mówił Artur Białkowski, wiceprezes zarządu Medicover.
Zwracał też uwagę na fakt, że badania profilaktyczne powinny być dostosowane do sytuacji konkretnego pracownika. Od początku pandemii COVID-19 część osób pracuje zdalnie, co często jest przyczyną zmniejszenia aktywności fizycznej, wzrostu problemu nadwagi i otyłości, a także problemów ortopedycznych, spowodowanych m.in. pracą przy niewłaściwych biurkach, na niewłaściwych krzesłach. Ilość problemów z narządem ruchu zwiększyła się, dlatego byłyby potrzebne badania w tym kierunku, a także np. skierowania na rehabilitację.
Programy profilaktyczne muszą być jednak efektywne. – W zakładach pracy powinny być osoby, które zajmują się zdrowiem, osoby doświadczone, które wiedzą, do jakich grup kierować programy profilaktyczne. Dużo programów profilaktycznych prowadzą też samorządy. Mamy wielu absolwentów zdrowia publicznego, powinni oni być zatrudniani w samorządach, zakładach, pracy. Same programy profilaktyczne powinny być ukierunkowane także lokalnie, w zależności od potrzeb danej społeczności – mówiła Anna Rulkiewicz, prezeska Grupy Luxmed. Zwracała też uwagę na to, że edukacji zdrowotnej w szkole powinni uczyć profesjonaliści, którzy z jednej strony znają tematykę zdrowotną, a z drugiej – będą potrafili uczyć i zainteresować młodzież.
Daniel Rutkowski, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, zaznaczał, że przez wiele lat działania profilaktyczne były centralizowane, jednak od niedawna widać zmianę: działania są kierowane tam, gdzie są najbardziej potrzebne. AOTMiT opiniuje i ocenia programy profilaktyki zdrowotnej, które funkcjonują w Polsce, m.in. programy samorządowe, jak również projekty opieki koordynowanej. – O tym, czy środki finansowe zostaną przekazane konkretnym samorządom, decydują wskaźniki. Nie ma co ukrywać, że najwięcej środków jest kierowanych do województw: śląskiego, mazowieckiego i dolnośląskiego – mówił Daniel Rutkowski.
Jak wykorzystać nowoczesne technologie badaniach profilaktycznych
Eksperci zwracali uwagę, że do efektywności badań profilaktycznych niezbędne są nowoczesne technologie, systemy informatyczne, a także umiejętne wykorzystanie sztucznej inteligencji, która nigdy nie zastąpi lekarza, ale może go doskonale wspomóc, co już dzieje się w wielu krajach.
Czytaj też:
Bierzmy wzór z Holandii i Finlandii: ekspertki podczas EFNI o profilaktyce raka piersi
– Potrzebny jest system informatyczny, który pokazywałby, jak pacjenci faktycznie zgłaszają się do lekarza, a także porównywałby wyniki. Przykładem jest program niskodawkowej TK, który ma wykrywać raka płuca: żeby ten program miał szansę powodzenia, konieczna jest baza tomografów w całym kraju, które powinny wszystkie spełniać standardy bezpieczeństwa w zakresie dawki promieniowania, co jest szczególnie ważne w przypadku profilaktyki, ponieważ znaczenie ma skumulowana dawka, którą pacjent otrzymał. Stąd bardzo ważna byłaby informacja w systemie informatycznym o wszystkich badaniach, które pacjent przeszedł – mówiła Joanna Miłachowska. Zwracała też uwagę, że np. w przypadku tomografii komputerowej wprowadzenie sztucznej inteligencji mogłoby o ok. 20 proc. skrócić czas opisywania wyników TK, jak również zmniejszyć liczbę błędów w opisie.
Bezpieczeństwo lekowe
– Trudno byłoby wyobrazić sobie politykę zdrowotną bez polityki lekowej – zaznaczyła Katarzyna Dubno, dyrektor ds. relacji zewnętrznych, ESG i polityki zdrowotnej Adamed Pharma. Zwracała uwagę na to, że bezpieczeństwo lekowe jest integralną częścią ogólnonarodowego bezpieczeństwa. Niestety, w przypadku Polski dziś nie możemy mówić o tym, że jesteśmy krajem bezpiecznym lekowo.
– Z listy dwustu leków tzw. krytycznych, tylko cztery są produkowane w Polsce z API (substancji czynnych) wytwarzanych w Polsce. Świat goni Polskę jeśli chodzi o digitalizację, jednak Polska musi gonić inne kraje, jeśli chodzi o bezpieczeństwo lekowe. Chiny, Indie wkładają duże pieniądze w to żeby wytwarzać API; również kraje europejskie, takie jak Francja, Włochy, Niemcy inwestują w rozwój branży farmaceutycznej – mówiła Katarzyna Dubno.
Podkreśliła, że nowelizacja ustawy refundacyjnej z ubiegłego roku wprowadziła pewne zachęty dla producentów, by produkować w Polsce (chodzi o listę G1 i G2, na której są leki produkowane w Polsce oraz leki produkowane w Polsce z API wytwarzanych w Polsce). – Bardzo dobrze, że takie rozwiązania się pojawiły, to dobra zachęta dla producentów, potrzebne są jednak dalsze inwestycje w branżę, w produkcję API i leków – zaznaczała.
Czytaj też:
Codziennie ponad 50 Polek dowiaduje się, że ma raka piersi. 15 umiera