Mówią o zdrowiu. Dbają o zdrowie?

Mówią o zdrowiu. Dbają o zdrowie?

Dodano: 
Po pracy to bardzo ważne dla zdrowia – podkreśla profesor
Po pracy to bardzo ważne dla zdrowia – podkreśla profesor Źródło: Archiwum prywatne / Archiwum prywatne
Najlepszą, dostępną „tabletkę”, która pozytywnie wpływa praktycznie na wszystko, poleca prof. Maciej Banach. Niezależnie, w którym miejscu jest, czy w domu, czy na drugim końcu świata, czy ma wolny czas, czy tylko kilka chwil w przerwie konferencji, zawsze o niej pamięta.

– Staram się, żeby weekend nie był czymś nadzwyczajnym, ale rzeczywiście jest, bo zazwyczaj człowiek ma jednak troszkę więcej czasu, jeśli chodzi o aktywność fizyczną w stosunku do codzienności – mówi prof. dr hab. n. med. Maciej Banach, specjalista w dziedzinie kardiologii i lipidologii, prezes Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego. – Natomiast akurat w Boże Ciało będę na konferencji Cardio – Oncology, we Florencji. Bardzo ważnej konferencji Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Zakładam więc, że to będzie intensywny czas z punktu widzenia chodzenia między poszczególnymi sesjami itd., ale na pewno znajdę też czas, żeby pobiegać, pochodzić, pospacerować, może popływać.

To jest coś nieprawdopodobnego

Normalnie w weekendy stara się nadrobić fakt, że jednak w ciągu tygodnia czas na aktywność fizyczną jest ograniczony. – Ja zawsze, jako sowa, „nocny człowiek”, staram się wieczorem mieć około godzinną aktywność fizyczną – czy to będą ćwiczenia rozciągające, czy po prostu chodzenie, czy też bieganie – mówi prof. Maciej Banach. Kiedy biega, najczęściej pokonuje dystans ok. 5-7 kilometrów. – Z żoną i z naszymi psami ze schroniska spacerujemy też w każdą sobotę i niedzielę – najczęściej to ok. 15-17 tysięcy kroków. To jest coś nieprawdopodobnego, jak człowiek wtedy potrafi naładować akumulatory, co jest potrzebne po całym ciężkim tygodniu pracy – podkreśla.

Czytaj też:
Prof. Maciej Banach: Nie musimy robić rewolucji

Pewnie najlepsza tabletka

Jak podkreśla profesor, wysiłek fizyczny jest chyba najlepszą tabletką, która jest dostępna i tak naprawdę wpływa praktycznie na wszystko. – To nie jest tylko kwestia zmniejszenia ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, ale cywilizacyjnych, w tym nowotworów, których się wszyscy boimy. Mógłbym wymieniać w nieskończoność – to jest zarówno kwestia zmniejszenia stresu oksydacyjnego, obniżenia ciśnienia tętniczego krwi, obniżenie stężenia glukozy i zmniejszenie insulinooporności, zmniejszenie sztywności naczyń, poprawa funkcji śródbłonka, poprawa profilu lipidowego, ale bardziej trójglicerydów niż cholesterolu LDL, czyli tego promiażdżycowego, bo zmniejsza się dopiero w momencie, kiedy wraz z wysiłkiem spada masa ciała, czyli po prostu chudniemy. Dlatego to jest ważne – mówi prof. Maciej Banach. Problem polega na tym, że większość osób nie do końca postrzega to jako coś istotnego.

- Zawsze znajdujemy sobie usprawiedliwienie: – Jesteśmy zmęczeni, musimy się położyć, usiąść na fotelu. Tymczasem warto byłoby np. iść na spacer. Zauważylibyśmy, że spacer może być wypoczynkiem po całym dniu pracy, szczególnie po pracy umysłowej

– wskazuje profesor.

Czytaj też:
Nieznany czynnik ryzyka. Kardiolog: Ma go co piąty Polak, ale prawie nikt go nie bada

Wybieramy takie, które lubimy

Bardzo ważne jest, żebyśmy pamiętali, by nie zmuszać się do wysiłku fizycznego, którego nie lubimy.

- Jeżeli ja powiedziałbym mojej żonie np., żeby biegała ze mną, zdzieliłaby mnie przysłowiową patelnią przez głowę i powiedziała, że to nie jest dla niej żadna przyjemność. Moja żona lubi inne formy aktywności fizycznej, np. spacerować

– mówi profesor. – Dlatego zawsze pytamy pacjentów, co lubią robić, jeśli chodzi o wysiłek fizyczny. Próbujemy ich przede wszystkim motywować. Ważna jest bowiem adherencja, stosowanie się do zaleceń. – Jeżeli powiem pacjentowi: – Niech pan codziennie chodzi 5 kilometrów, a nigdy nie chodził albo: – Niech pan biega 5 kilometrów, a nigdy nie biegał, albo jest otyły i bolą go kolana nawet przy chodzeniu, to ta osoba wyjdzie z gabinetu i powie: – Wariat, nie mam zamiaru tego robić, bo będę się fatalnie czuł, nie będzie mi to sprawiało przyjemności. Idziemy w kierunku indywidualizowanego wysiłku fizycznego, krok po kroku – tłumaczy kardiolog i lipidolog.

Czytaj też:
Prof. Maciej Banach: To sukces polskiej nauki

Może coś w tym jest?

Na szczęście, jak zauważa profesor, wysiłek fizyczny stał się modny. Coraz więcej widać wokół ludzi biegających, jeżdżących na rowerach.

- W tym momencie nawet ktoś, kto nie lubi wysiłku, zastanowi się: Kurcze, może jednak coś w tym jest, może warto, skoro mój sąsiad biega, moja sąsiadka biega, mój kolega z pracy też, to może warto, żebym ja też pobiegał, coś zrobił ze sobą. Nabieranie takich nawyków to jest coś, do czego dążymy

– mówi prof. Maciej Banach.

Ważną i zasadniczą kwestią jest – jeżeli nagle chcemy podjąć jakąś aktywność fizyczną – byśmy uprawiali ją stopniowo. – Jeżeli ktoś nie biegał przez ostatnich 10 lat, a wcześniej był dosyć aktywny, teraz nagle powie ok, przecież nie ma to dla mnie problemu, pobiegnę 5 kilometrów, to nie dość, że może ten wysiłek nie będzie dla niego miły, będzie to duże obciążenie. Po drugie może nabawić się kontuzji – pęknie mu łękotka albo więzadło, zwichnie sobie nogę albo mięśnie będą go bardzo bolały. Później mamy miesiąc czasu dochodzenia do siły po takim wysiłku, a to nie o to chodzi – podkreśla prof. Maciej Banach.

Prof. dr hab. n. med. Maciej Banach, specjalista w dziedzinie kardiologii i lipidologii, prorektor ds. Collegium Medicum na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego oraz Międzynarodowego Panelu Ekspertów Lipidowych.