Zespół Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego przygotował podsumowanie pierwszej połowy okresu wakacyjnego pod kątem wypadków z udziałem użytkowników Urządzeń Transportu Osobistego, czyli hulajnóg elektrycznych. Dane są porażające!
Ponad 750 wypadków
W okresie 27 czerwca – 28 lipca doszło do 756 zdarzeń z udziałem hulajnóg, które wymagały interwencji ratowników medycznych. Większość z nich dotyczyła dzieci – 422. Dorośli ulegli 334 wypadkom.
Prawie 600 wypadków wymagało przewiezienia na SOR lub izbę przyjęć, w przypadku 19 zdarzeń konieczny był transport lotniczy.
W podziale na poszczególne grupy wiekowe, ponad 51 proc. takich zdarzeń dotyczyło osób w przedziale 10-19 lat. Było to dokładnie 387 wypadków.
„To świetne rozwiązanie transportowe, ale musimy pamiętać o jednym: bezpieczeństwo jest najważniejsze!” – pisze o jeździe na hulajnogach KCMRM.
Centrum ostrzega i apeluje: Wypadek może zdarzyć się każdemu – nawet na krótkim dystansie, przy niskiej prędkości i na znanej trasie! Uderzenie głową o twardą powierzchnię może skutkować ciężkim urazem czaszkowo-mózgowym, a nawet śmiercią! Kask nie ogranicza wolności – daje szansę na dalsze zdrowie i życie w razie wypadku!
3 sekundy zaniedbania, 60 lat konsekwencji
Do tych danych nawiązał w serwisie LinkedIn Marcin P. Stopa, specjalista neuromarketingu.
„3 sekundy, za które czeka 60 lat konsekwencji” – napisał, apelując do rodziców, aby dopilnowali tego, żeby dziecko zakładało kask.
„W lipcu odnotowano 700 wypadków na hulajnogach. 422 z nich (60%) było z udziałem dzieci. Największe zagrożenie? To nie hulajnogi. To rodzice, którzy uważają, że ich dziecko to wyjątek” – podkreślił.
Czy wiesz, że jeden upadek może zmienić całe życie Twojego dziecka?
„Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że… mózg to „galaretka” w pudełku. Wyobraź sobie, że mózg to skomplikowana sieć z milionów delikatnych świateł połączonych kruchymi kablami, zamknięta w pudełku wypełnionym wodą. Co się stanie, gdy nim mocno potrząśniesz?” – zaznaczył.
Co się dzieje z mózgiem w czasie uderzenia?
Podkreślił, że w wyniku zderzenia:
- W mózgu delikatne „światła” (neurony) gasną, niektóre „kable” (aksony) się rozrywają, a maleńkie rurki dostarczające „prąd” (naczynia krwionośne) pękają, zalewając system.
- Fala uderzeniowa przebiega przez mózg jak trzęsienie ziemi. „Kable” rozciągają się i skręcają, niektóre tracą izolację (osłonkę mielinową).
- Mózg odbija się i uderza w przeciwną stronę czaszki.
- Więcej „świateł” gaśnie, więcej „kabli” się rwie.
Wyjaśniał, że po uderzeniu w mózgu rozgrywa się skomplikowany proces patofizjologiczny, w wyniku którego może dojść do lekkiego wstrząśnienia mózgu poważnego uszkodzenie mózgu, a nawet niepełnosprawności.
Założenie kasku to tylko trzy sekundy
Dlatego przypomina, że kask to podstawowe zabezpieczenie, które redukuje ryzyko urazu głowy o 63-88 proc., ryzyko urazu mózgu o 65 proc., a śmierci o 42 proc.
„Dziecko nie rozumie, że bez ubrania go, może zostać kaleką na kolejne 60 lat lub nie dożyć swoich kolejnych urodzin” – pisze Stopa i dodaje, że założenie kasku zajmuje tylko trzy sekundy.
Czytaj też:
Stomatolog: Dzieci powinny mieć kaski, które chronią nie tylko głowę