Lekarze pomagają poszkodowanym medykom. Zniszczone gabinety i dokumenty

Lekarze pomagają poszkodowanym medykom. Zniszczone gabinety i dokumenty

Dodano: 
W wyniku powodzi zniszczone zostały również gabinety lekarskie
W wyniku powodzi zniszczone zostały również gabinety lekarskie Źródło: Naczelna Izba Lekarska fb
Do Naczelnej Izby Lekarskiej wpłynęło już kilkadziesiąt wniosków o wsparcie od lekarzy poszkodowanych w wyniku powodzi.

– Działania Naczelnej Izby Lekarskiej skierowane są głównie do lekarzy, którzy ucierpieli wskutek powodzi, lekarzy, którzy przyjmowali pacjentów na tych terenach, prowadzili tu swoje firmy, gabinety – mówi Iwona Kania, zastępca rzecznika Naczelnej Izby Lekarskiej.

Ucierpiały ich gabinety i domy

Zgłoszenia przyjmowane są poprzez formularz na stronie internetowej NIL. – Wpływają np. od lekarzy dentystów, którzy stracili cały sprzęt, całe gabinety – często umiejscowione były bowiem na poziomie parteru. Są też zgłoszenia od lekarzy, którzy pracowali np. w szpitalu w Nysie i nie wiedzą, co dalej. Sytuacja jest o tyle dramatyczna, że część tych osób poniosła szkody również prywatnie. Ucierpiały ich domy. Ta pomoc jest więc nieodzowna – podkreśla Iwona Kania.

Na miejscu działają dwie okręgowe izby lekarskie – najbardziej zaangażowane są dolnośląska i opolska. One również organizują szereg akcji pomocowych. – Jest to koleżeńska pomoc logistyczna dla lekarzy poszkodowanych w wyniku powodzi. Wsparcia udzielają również inne izby: wielkopolska, łódzka. Organizowane są zbiórki rzeczowe i materialne. Fundacja „Lekarze lekarzom” organizuje zbiórkę finansową – wymienia zastępca rzecznika NIL.

Z zebranych już informacji wynika, że najbardziej dotkliwie poszkodowanych jest kilkadziesiąt osób, ale pewnie będzie ich więcej. – Od lekarzy zależy np. los higienistki stomatologicznej, rejestratorki, szeregu osób powiązanych z danym gabinetem czy przychodnią – zauważa Iwona Kania. – Nie wspominając o sytuacji szpitala w Nysie, która jest po prostu tragiczna. W sumie pewnie będziemy mówić o setkach osób bezpośrednio poszkodowanych przez skutki powodzi, powiązanych z pracą lekarzy.

Czytaj też:
Grzesiowski: Widziałem to na własne oczy – jest jak po trzęsieniu ziemi i to o dużej skali

Zniszczona dokumentacja medyczna

To jednak nie koniec problemów, z którymi trzeba będzie jeszcze pewnie długo się mierzyć. – W mojej opinii ta sytuacja dopiero się wyklaruje, za jakiś czas, kiedy opadnie adrenalina. Powoli już się o tym dowiadujemy. Lekarze zgłaszają, że nie wiedzą, co np. zrobić w sytuacji, kiedy trzeba wybrakować dokumentację medyczną. Dokumentacja częściowo utonęła, częściowo jest zabrudzona. Nie wiadomo, czy da się ją osuszyć. Pleśń, która tam powstanie, będzie również toksyczna. Takich skutków formalno-prawnych będzie pewnie więcej – ocenia zastępca rzecznika Naczelnej Izby Lekarskiej.

Trzeba będzie się zmierzyć również ze skutkami dalekosiężnymi. – To choroby, na które będą narażone i dzieci, i osoby starsze. Choroby układu nerwowego, poprzez styczność z alergenami, pleśnią – po skutki psychologiczne, traumę, głębokie skutki, które będą widoczne za jakiś czas – dodaje Iwona Kania. – Siłą środowiska lekarskiego, w ogóle medycznego będzie przede wszystkim solidarność.

Czytaj też:
Dr Grzesiowski: Rośnie ryzyko depresji i epizodów lękowych