Ministerstwo Zdrowia planuje zmiany w kalendarzu szczepień. Na listę szczepień obowiązkowych ma trafić szczepienie przeciwko wirusowi HPV, które na razie jest szczepieniem zalecanym. Jak te zmiany ocenia prof. Andrzej M. Fal, internista, alergolog, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego?
Adrian Dąbek, NewsMed: MZ chce wpisać szczepienie przeciwko wirusowi HPV na listę szczepień obowiązkowych. Czy to dobry ruch?Prof. Andrzej M Fal: Myślę, że po wielu latach ministerstwo idzie w bardzo dobrą stronę. Znamy dyskusję wokół tego, co daje szczepienie HPV. Oczywiście w odpowiedniej populacji, odpowiednio wcześnie przeprowadzone, bo w pewnym wieku już nie ma sensu.
Jeżeli popatrzymy na umieralność z powodu raka szyjki macicy w Polsce, ale też innych narządów, bo przecież ten wirus odpowiada też za nowotwory u mężczyzn, to zdecydowanie odbiegamy od standardów północnoeuropejskich. Już dawno temu udowodniono, że HPV jest wirusem sprawczym w tym nowotworze i aż szkoda, że do tej pory korzystaliśmy z tego narzędzia, jakim jest szczepienie, jedynie w kontekście programów samorządowych, bo wiele samorządów od wielu lat już finansuje szczepienia HPV. „”
Szczepienie w szkołach uruchomiono dwa lata temu. Do tej pory zostało zaszczepionych 15 proc. dzieci i młodzieży. To chyba nie jest dobry wynik.
Jesteśmy krajem, co pokazała pandemia i również lata popandemiczne, wyjątkowo nieprzychylnym dla szczepień ochronnych. Szczepień ochronnych, które, jak widać, dotyczą nie tylko chorób zakaźnych, ale także wirusów dotyczących onkologii. I jeżeli te programy nie są obowiązkowe lub w jakiś sposób powiązane z innymi obowiązkowymi działaniami opieki zdrowotnej, to ich efektywność jest niska.
Myślę, że HPV cierpi na ten sam syndrom co najpowszechniejsza rzecz, czyli sezonowe szczepienie przeciwko grypie, które w Polsce — niejako tradycyjnie — osiąga jedne z najgorszych wyników w Europie.
Jaki procent nastolatków i dzieci zaszczepionych przeciwko HPV byłby satysfakcjonujący?
Najlepiej jakby to było około 80 proc., natomiast myślę, że wszystkie wyniki powyżej 50 proc. powinny być powitane z radością.
Czytaj też:
Szczepienia przeciw HPV: wyniki niezadowalające. „Kiedy możemy się spodziewać działań?”