Pani Barbara nosi w sercu największą w Europie zapinkę. Została utkana specjalnie dla niej w Chinach. Ta pozłacana plecionka z metalowych, sprężystych drutów uratowała jej życie. Wyjątkowy zabieg przeprowadzili lekarze specjaliści ze szpitala im. Biegańskiego w Łodzi.
„Kobieta o złotym sercu” – tak opisał wydarzenie szpital na swoim profilu na Facebooku
Zapinka, która uratowała życie
Pani Barbara miała wrodzoną wadę serca. – Nawet o niej nie wiedziałam, czasami się trochę męczyłam, ale nie było silnego bólu – mówi w rozmowie serwisem łodzkie.pl. – 1,5 roku temu zaczęła dokuczać mi silna arytmia. Wtedy lekarze powiedzieli, że w sercu mam dziurę.
Dr hab. n. med. Jan Zbigniew Peruga, kierownik Pracowni Hemodynamiki szpitala im. Biegańskiego w Łodzi zaznacza, że pani Barbarze wszczepiony został prawie pięciocentymetrowy krążek do serca. –
– Ubytek w przegrodzie serca był tak duży, że pacjentka mogła go dostrzec na monitorze podczas zabiegu, nawet nie znając się na medycynie – dodaje dr Peruga. – Poza tym był to ubytek mnogi, czyli było kilka dziurek.
Wszystkie zapinki były za małe
Jak przyznaje lekarz, zabieg był trudny. Specjaliści chcieli go wykonać już kilka miesięcy temu, ale wszystkie dostępne zapinki były za małe.
Czytaj też:
Mateusz Oczkowski: Na nowej liście refundacyjnej jest kilka najnowocześniejszych technologii
– Poprosiliśmy o zapinkę utkaną specjalnie dla tej pacjentki. Została przygotowana w Shenzhen w Chinach. Nie ma drugiej tak dużej zapinki w Europie – mówi prof. dr hab. n.med. Jarosław Kasprzak, kierownik Oddziału Kardiologicznego Szpitala im. Biegańskiego w Łodzi.
– To była pierwsza pacjentka, której nie odmówiliśmy takiego zabiegu – dodaje.