Kwestia stosowania przymusu bezpośredniego w opiece zdrowotnej, zwłaszcza psychiatrycznej, od lat wzbudza poważne kontrowersje – zarówno etyczne, jak i prawne. W kontekście codziennej praktyki pielęgnacyjnej i terapeutycznej, szczególnie istotne staje się jednak rozróżnienie pomiędzy działaniami faktycznie mającymi znamiona przymusu, a tymi, które mają na celu zabezpieczenie pacjenta przed upadkiem czy nagłą zmianą pozycji.
Przymus bezpośredni – tylko w wyjątkowych sytuacjach
Zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego, przymus bezpośredni – m. in. przytrzymanie, unieruchomienie czy izolacja – może być zastosowany wyłącznie w określonych przypadkach. Chodzi o sytuacje, w których pacjent stwarza zagrożenie dla siebie lub otoczenia, niszczy przedmioty lub poważnie zakłóca funkcjonowanie oddziału.
Przymus taki musi być:
- uzasadniony medycznie i prawnie,
- udokumentowany w dokumentacji medycznej,
- zlecony przez lekarza lub zastosowany przez personel w sytuacji nagłej i potwierdzony przez lekarza w określonym czasie.
Nie każde unieruchomienie ciała pacjenta oznacza jednak przymus bezpośredni w rozumieniu art. 18 ustawy. Kluczowe znaczenie ma tu cel działania i jego kontekst kliniczny.
Zabezpieczenie przed upadkiem
W codziennej praktyce nierzadko istnieje potrzeba dodatkowego zabezpieczenia pacjenta – np. starszego, z zaburzeniami równowagi, otępieniem, osłabieniem mięśni czy chwilowym zaburzeniem świadomości – aby zapobiec przypadkowemu upadkowi z łóżka, wózka czy fotela. W takich sytuacjach stosuje się różnego rodzaju środki ochronne:
- barierki przyłóżkowe lub nałóżkowe (w tym miękkie),
- stoliki przyłóżkowe zapewniające oparcie,
- podparcia (miękkie lub twarde) do foteli,
- specjalne szelki i pasy asekuracyjne (z ograniczeniem ruchu, ale nie całkowitym unieruchomieniem).
Zastosowanie tych środków nie jest przymusem bezpośrednim, o ile ich celem nie jest ograniczenie wolności pacjenta, ale zapewnienie mu bezpieczeństwa w warunkach klinicznych.
Czytaj też:
Należało przerwać eksperyment leczniczy. Sąd podzielił stanowisko Rzecznika
Potrzebne jasne zasady
Choć środki zapobiegające upadkom nie są kwalifikowane jako przymus bezpośredni, wymagają wprowadzenia jasnych zasad stosowania. Najlepszą praktyką byłoby ujęcie ich w odrębnej procedurze, będącej częścią systemu opieki nad pacjentem. Taka procedura powinna zawierać:
- kryteria decydujące o konieczności zastosowania zabezpieczenia,
- osoby odpowiedzialne za podjęcie decyzji (np. pielęgniarka, lekarz),
- opis stosowanych środków technicznych i fizycznych,
- sposób dokumentowania tych działań w dokumentacji medycznej.
Dokładne opisanie zabezpieczenia w dokumentacji, np. w karcie procesu pielęgnowania, chroni zarówno pacjenta, jak i personel medyczny – zapewnia przejrzystość działania i minimalizuje ryzyko błędnej interpretacji.
Czytaj też:
Rzecznik Praw Pacjenta nagrodził kolejny szpital. Docenił najwyższy standard opieki
Nie – kosztem godności i wolności
W żadnym przypadku nie powinno się wykorzystywać pasywnego unieruchamiania pacjenta za pomocą pasów magnetycznych czy pasów bez możliwości samodzielnej zmiany pozycji – zwłaszcza bez formalnej decyzji lekarskiej i poza procedurą przymusu bezpośredniego. Takie działanie jest niedopuszczalne i może być uznane za naruszenie praw pacjenta, a w skrajnych przypadkach – nawet za naruszenie nietykalności cielesnej.
Ochrona zdrowia pacjenta nie może odbywać się kosztem jego godności i wolności. Dbałość o bezpieczeństwo fizyczne – choć niezbędna – musi być prowadzona z zachowaniem przepisów prawa oraz zasad etyki zawodowej. Jasne rozgraniczenie pojęć przymusu i zabezpieczenia, a także przejrzyste procedury, to fundament odpowiedzialnej i bezpiecznej opieki medycznej.